Młody weteran, o którym pisaliśmy wczoraj - jest pierwszym amerykańskim żołnierzem, który stracił na polu walki wszystkie kończyny. Teraz, dzięki wielkiemu sukcesowi lekarzy z John's Hopkins Hospital w Baltimore, Brendan ma nowe ręce. Przed nim jeszcze długa rehabilitacja, ale może już nimi poruszać. - Już nie mogę się doczekać momentu, kiedy będę mógł zrobić to wszystko, czego brakowało mi przez ostatnie lata - mówił na konferencji prasowej kliniki.
Pochodzący ze Staten Island Brendan Marrocco został ciężko ranny w 2009 r. w Iraku. Po wybuchu bomby ukrytej przy drodze miał tak poważne obrażenia, że konieczna była amputacja wszystkich kończyn. Jest pierwszym amerykańskim żołnierzem walczącym w Iraku i Afganistanie, któremu udało się przeżyć taką amputację.
Na początku armia zapłaciła za jego nowe protezy, ale w grudniu zeszłego roku weteran zdecydował się poddać zabiegowi obustronnego przeszczepu rąk.
Taka operacja to medyczny majstersztyk. Zabieg przeprowadzało aż 16 lekarzy różnych specjalności, a cały zabieg trwał 13 godz. Brendan Marrocco dostał ręce pochodzące od zmarłego dawcy. Lekarze przeszczepili mu również szpik od tego samego dawcy. Miało to zapobiec odrzuceniu nowych kończyn przez organizm.
Lekarze mówią, że zabieg zakończył się powodzeniem. Podkreślają jednak, że w pełni efekty transplantacji będzie można ocenić za rok.
Teraz młodego weterana czeka bardzo długa rehabilitacja, zanim jego nowe ręce nabiorą pełnej sprawności. - Postęp będzie powolny, bo mięśnie będą odrastały bardzo długo, ale ostateczne efekty będą zadowalające. Jestem w tej sprawie optymistą - powiedział na konferencji prasowej Andrew Lee, szef zespołu lekarzy przeprowadzających operację. Szanse są tym większe, że Brendan wykazuje dużą determinację, by wrócić do pełnej sprawności.