Stało się to, czego wszyscy się obawiali. Rosja nie przejmując się groźbami sankcji zaczęła zagarniać kolejne fragmenty Ukrainy. Zaczęło się parę dni temu od zaognienia sytuacji w Donbasie. Armia ukraińska i prorosyjscy separatyści oskarżali się nawzajem o łamanie rozejmu, w Doniecku słychać było strzały eksplozje. Wojska rosyjskie nadal stały na granicach, zdecydowano też o pozostaniu ich na Białorusi. Ale długo nie działo się nic decydującego. Aż do poniedziałkowego wieczora. Wtedy prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret o uznaniu niepodległości tzw. republik ludowych - Donieckiej (DRL) i Ługańskiej (ŁRL), powołanych przez prorosyjskich separatystów w Donbasie i podpisał z ich liderami porozumienia o przyjaźni i współpracy, w ramach której możliwe będzie m.in. tworzenie tam rosyjskich baz wojskowych. Potem zatwierdził wysłanie rosyjskich „siły pokojowych” do Donbasu. Powołując się na mieszkańców Doniecka agencja Reutera informowała w nocy o kolumnie nieoznakowanych czołgów, które pojawiły się pod miastem na krótko po wydaniu dekretów przez Putina. Oficjalnie rzecznik kremla Dmitrij Pieskow stwierdził o dziwo, że „nic nie wie” o rosyjskiej armii w Donbasie.
Tymczasem minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej cytowany przez agencję Interfax ogłosił bez ogródek, że prawo do suwerenności mają tylko te kraje, które reprezentują interesy wszystkich osób na swoim terytorium, a Ukraina do nich nie należy. "Myślę, że nikt nie może twierdzić, że reżim ukraiński, poczynając od zamachu stanu z 2014 roku, reprezentuje cały naród mieszkający na terenie państwa ukraińskiego" - powiedział Siergiej Ławrow. Co miał na myśli?
NIE PRZEGAP: Ukraina nie ma prawa do suwerenności?! Szokujące słowa szefa MSZ Rosji
NIE PRZEGAP: Wojna na Ukrainie. Ławrow: Ukraina nie ma prawa do suwerenności od 2014 roku [RELACJA NA ŻYWO]
Przypomnijmy - w 2014 roku doszło do obalenia prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza. W odwecie Rosja zaatakowała Ukrainę, anektując Krym i wspierając separatystów ze wschodu, którzy ogłosili powstanie dwóch samozwańczych republik. Tak więc choć oficjalne „uznanie niepodległości” (nie wiadomo zresztą, w jakich dokładnie granicach, bo rosyjscy oficjele nie są w tej kwestii zgodni!) i wysłanie „sił pokojowych” nastąpiło dopiero teraz, to tak naprawdę wszystko zaczęło się już parę lat temu, choć Rosjanie przez cały ten czas zaprzeczali, by prowadzili w Donbasie jakiekolwiek działania wojenne. Teraz coraz bardziej odkrywają karty. Jak świat zareaguje na działania Rosji? Niemal wszyscy potępiają i grożą sankcjami, a kanclerz Niemiec ogłosił nawet wstrzymanie oddania do użytku słynnego rurociągu Nord Stream 2, którym gaz miał popłynąć bezpośrednio z Rosji do Niemiec pod Bałtykiem. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zapowiedział, że niczego Rosji nie odda, ze Ukraińcy są „na swojej ziemi i nie boją się nikogo ani niczego”.
NIE PRZEGAP: Te miasta zaatakuje Rosja podczas inwazji? Podano listę. "To nie tylko Kijów"
NIE PRZEGAP: Władimir Putin zakazał tego żołnierzom! Można się zdziwić