Ochrona pogrzebu królowej Elżbiety II to największa operacja policyjna w dziejach Wielkiej Brytanii
Sto tysięcy ludzi w tłumie przy barierkach, dziesięć razy tyle w centrum miasta. Do tego 19 monarchów, 48 prezydentów i 22 premierów i oczywiście cała brytyjska rodzina królewska. Lepiej nie myśleć, co by się stało, gdyby w takim miejscu i w takim dniu doszło do zamachu terrorystycznego. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. A policjanci oddychają z ulgą i podsumowują to, co szef policji w Essex BJ Harrington nazwał największą operacją policyjną w dziejach Wielkiej Brytanii. 15 tysięcy policjantów i 1,5 tys. żołnierzy pilnowało bezpieczeństwa podczas pogrzebu królowej. Zaangażowano elitarne jednostki SAS, na dachach czaili się snajperzy. Ciekawostką jest, że w gronie mundurowych była Penny Lancaster, żona Roda Stewarda, która w zeszłym roku została policjantką. Specjalna technologia zapobiegała używaniu dronów - uniemożliwiono to 18 osobom. Wszystko to kosztowało 7,5 miliona dolarów. Generalnie było bezpiecznie, ale nie brakowało szokujących incydentów. Kilka osób zostało aresztowanych i usłyszało zarzuty. Co się stało?
PRZECZYTAJ TAKŻE: Królowa spoczęła obok ukochanego męża. Tak wyglądał pogrzeb Elżbiety II
PRZECZYTAJ TAKŻE: Co oznacza symbol na butach Meghan Markle? Żona księcia Harry'ego zaintrygowała dwiema literami
52-latek wykrzykiwał, że królowa Elżbieta II żyje. "Powiem jej, żeby wyszła ze swojej piep... trumny, bo wcale nie umarła!"
Do pierwszego incydentu doszło w piątek, 16 września. Podczas gdy tłumy ludzi składały hołd królowej przy jej trumnie wystawionej w Westminster Hall, pewien mężczyzna wskoczył na katafalk, zaczął ściągać królewski sztandar i chwycił za wieko trumny. Został powalony na ziemię przez policję. Muhammad Khan (28 l.) musi teraz odbyć obowiązkowe leczenie psychiatryczne. Były też dwa inne incydenty. Z kolei na początku procesji pogrzebowej pewien mężczyzna przeskoczył przez barierki, a w ogrodach Victoria Tower Gardens niejaki Mark Hague (52 l.) stał się obiektem zainteresowania policjantów po tym, jak wykrzykiwał, że królowa tak naprawdę... żyje i trzeba wyciągnąć ją z trumny. "Powiem jej, żeby wyszła ze swojej piep... trumny, bo wcale nie umarła!" - wołał mężczyzna. Skończyło się na mandacie, sędzia uznała bowiem 52-latka za niespełna rozumu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Światowi przywódcy zjechali na pogrzeb królowej Elżbiety II! Zobacz Bidenów, Macronów i Ołenę Zełenską
PRZECZYTAJ TAKŻE: Królowa "nie chciała nudnego pogrzebu"! Duchowny ujawnia ostatnie życzenie Elżbiety II