Ale od początku. Brenton Price przyjechał do metropolii kilka dni temu. Zatrzymał się w Holiday Inn w Chelsea.
W niedzielę 19 października zamówił sobie do pokoju masażystkę. Serwis wysłał do niego Shacarye Tims (25 l.). Kobieta owszem zrobiła co do niej należało, turysta uregulował rachunek i dał jej napiwek. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, że masażystka sama się nagrodziła...
Otóż podczas wykonywania masażu panna Tims narzekała, że bardzo przeszkadza jej zegarek jaki ma na nadgarstku Price, dlatego też ściągnął go i położył na szafce. Kiedy Tims była w połowie wykonywania pracy turysta zauważył, że jego wart 25 tys. dol. Rolex Yacht-Master II - zniknął. Masażystka uspokoiła do, że „na pewno spadł za szafkę” i dalej kontynuowała zabieg. Po zakończeniu wyszła, a Price… dalej nie mógł znaleźć zegarka. Szybko zadzwonił więc do lobby hotelowego i sam pobiegł za masażystką. Kiedy ją dopadł, ta zaczęła go okładać pięściami i krzyczeć. W końcu podbiegła do nich ochrona, Australijczyk zaczął domagać się zwrotu zegarka i po kilku minutach – jak zeznała policjantka pełniąca funkcję ochroniarza hotelu – Tims przestała wykrzykiwać, sięgnęła ręką pod sukienkę i... wyciągnęła spomiędzy nóg Rolexa. Konkretnie z… No wiecie. Masażystka usłyszała już zarzuty.
TAKIEJ KRADZIEŻY JESZCZE CHYBA NIE BYŁO – KOSZMARNIE DROGI ZEGAREK SCHOWAŁA SOBIE W… Wstydzimy się napisać gdzie go schowała...
2014-10-24
2:00
To historia ku przestrodze... Turysta z Australii zamówił sobie masaż w Holiday Inn na Manhattanie. Ale zapłacił za niego o wiele więcej niż wynosił rachunek...