Ten kierowca został w jednej chwili narodowym bohaterem! Wczoraj świat obiegły informacje o taksówce, która eksplodowała przed kobiecym szpitalem w Liverpoolu. Jedna osoba znajdująca się w pojeździe zginęła, druga uciekła i została lekko ranna. Początkowo nie było wiadomo, co właściwie się stało, ale sprawa wyglądała na tyle podejrzanie, że zajęli się nią specjaliści od terroryzmu. Bo wybuch nastąpił o godzinie 10:59, dosłownie na chwilę przed dwiema minutami ciszy, którymi w Wielkiej Brytanii z okazji Niedzieli Pamięci oddano hołd żołnierzom poległym podczas II wojny światowej. Późniejsze ustalenia potwierdziły najgorsze przypuszczenia - zdarzenie w Liverpoolu miało podłoże terrorystyczne. A szczegóły eksplozji szokują! Według "Daily Mail" okazało się, że ofiarą śmiertelną jest terrorysta, a lekko ranny został kierowca taksówki David Perry. Wcześniej Perry zorientował się, że jego pasażerem jest terrorysta wiozący bombę. Początkowo pasażer zażądał, by zawieźć go pod katedrę, gdzie zgromadziły się tłumy ludzi świętujących Niedzielę Pamięci. Jednak miasto było tak zakorkowane, że sprawca obawiał się, iż nie zdąży na wyznaczoną godzinę i zażyczył sobie podwiezienia do centrum miasta, pod szpital. Kierowca podjął dramatyczną decyzję...
NIE PRZEGAP: Jaki jest stan Królowej Elżbiety II? Premier ujawnił coś reporterom!
NIE PRZEGAP: Pomagała pedofilowi, molestowała dziewczynki. Takie ma życie w więzieniu!
Zaparkował pod szpitalem, po czym korzystając z chwili nieuwagi pasażera zamknął go w części pasażerskiej pojazdu i zaczął biec. Po chwili rozległa się eksplozja. Kierowca odniósł zaledwie lekkie obrażenia, sprawca po odpaleniu przez siebie bomby zginął w płonącym samochodzie. Poza tym nikomu nic się nie stało. Gdyby zamachowiec zdołał wysiąść z auta, a zwłaszcza zrobić to pod katedrą, ofiar mogłyby być co najmniej dziesiątki. Teraz w internecie trwają zbiórki pieniędzy na odkupienie taksówki bohaterskiemu kierowcy. Tymczasem policja w związku z tą sprawą zatrzymała już trzech mężczyzn w wieku 29, 26 i 21 lat podejrzanych o pomoc w organizacji zamachu. Kto wie, może nieobecność królowej podczas uroczystości w Londynie była związana z wykryciem zagrożenia terroryzmem przez wywiad, a nie z problemami zdrowotnymi?