To kompletny chaos! Jedni Afgańczycy usiłują za wszelką cenę uciec z kraju, inni postanowili zostać i narazić się na śmierć, byle tylko wyrazić sprzeciw wobec rządów Talibów. Na lotnisku w Kabulu nadal rozgrywają się dantejskie sceny. Urzędnicy muszą niekiedy odprawiać z kwitkiem całe przerażone rodziny z dziećmi, bo nie mają one odpowiednich paszportów i innych dokumentów. Świat obiegły zdjęcia, na których matki podają żołnierzom przez druty kolczaste niemowlęta, by chociaż one trafiły do lepszego świata. Talibowie wdarli się na lotnisko, wyłapują tych, którzy chcą uciec z kraju, biją ich, choć siły USA przysłane na powrót z USA teoretycznie kontrolują port lotniczy. Ewakuacja jest chaotyczna, m.in. "Daily Mail pokazuje zdjęcie pustego samolotu wojskowego, w którym odleciała z Kabulu tylko jedna pasażerka - żona brytyjskiego komandosa.
NIE PRZEGAP: Kobiety wolą samobójstwo niż spotkanie z Talibami! Dramatyczne wyznania
NIE PRZEGAP: Talibowie idą od drzwi do drzwi i mordują. Gwałcą nawet 12-latki
Tymczasem w Kabulu trwają demonstracje tych Afgańczyków, którzy postanowili zostać i stawić opór Talibom. Symbolem buntu przeciwko terrorystom jest afgańska czarno-czerwono-zielona flaga. W środę protestujący usunęli z ulicy flagę Talibów i zastąpili ją tą właśnie flagą. Talibowie zaczęli strzelać w tłum, zginęły co najmniej trzy osoby. Mimo to następnego dnia ludzie też wyszli na ulice - zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Tymczasem Joe Biden skompromitował się wywiadem, w którym twierdzi, że na lotnisku w Kabulu "nikt jeszcze przecież nie zginął", choc potwierdzono 12 ofiar. Twierdzi też, że "nie pamięta", by ktoś doradzał mu pozostawienie wojsk w Afganistanie, choć było inaczej.