Te plotki o Joe Bidenie mogą szokować! To nie on był w gabinecie

i

Autor: Evan Vucci/ AP Photo

Joe Biden rezygnuje

Te plotki o Joe Bidenie mogą szokować! "To nie on był w gabinecie"

2024-07-26 14:20

Co za czasy! Już pojawiły się plotki o tym, że Joe Biden wcale nie wygłosił swojego ostatniego przemówienia, a zrobiła to za niego sztuczna inteligencja. Na temat prezydenta USA krążą dokładnie takie same pogłoski, jakie niedawno słyszeliśmy o księżnej Kate. A wszystko przez niepokoje, jakie wywołuje technologia deep fake. Niektórzy są pewni, że Biały Dom... podrobił Bidena.

Dziwne teorie o Bidenie szaleją w internecie. Niektórzy uważają, że ostatnie wypowiedzi prezydenta zostały stworzone w technologii AI i deep fake

Joe Biden 12 lipca zrezygnował ze startu w wyborach prezydenckich w USA, a w nocy z 24 na 25 lipca czasu polskiego wygłosił historyczne przemówienie na ten temat. "Zdecydowałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie przekazanie pochodni nowemu pokoleniu. To najlepszy sposób na zjednoczenie naszego narodu" - mówił prezydent USA. "Wiadomo, że w życiu publicznym jest czas i miejsce na wieloletnie doświadczenia. Jest też czas i miejsce na nowe głosy, świeże głosy, tak, młodsze głosy, a ten czas i miejsce jest teraz" – dodał, a potem wzniośle przemawiał o Ameryce, narodzie i prawdzie. Przemówienie było ostro krytykowane przez media. "NY Post" czy "Daily Mail" pisały, że Biden nie zająknął się na temat powodów swojej decyzji i swojego stanu zdrowia, które otoczone jest niestosowną w tej sytuacji tajemnicą. "Poucza nas na temat prawdy i uczciwości, a sam kłamał na własny temat" - pisze DM. Teraz pojawiły się jeszcze inne wątpliwości dotyczące orędzia Bidena. Już krążą plotki o tym, że prezydent wcale nie wygłosił swojego ostatniego przemówienia, a zrobiła to za niego sztuczna inteligencja.

„Biden znów ma swoją pomarańczową opaleniznę w stylu Trumpa. Czy to przemówienie jest „na żywo”? Czy je nagrał?”

Na temat orędzia prezydenta USA krążą w sieci dokładnie takie same pogłoski, jakie niedawno słyszeliśmy o księżnej Kate. A wszystko przez niepokoje, jakie wywołuje technologia deep fake, pozwalająca na komputerowe tworzenie wiarygodnie wyglądających, ale fałszywych filmów z udziałem dowolnej osoby, nawet bez jej wiedzy i zgody. Niektórzy są pewni, że Biały Dom... podrobił Bidena, tak jak oświadczenie wideo Kate o nowotworowej diagnozie bywa uznawane za fałszywe i komputerowo wytworzone. Są tacy, którzy przekonują, iż Biden na nagraniu jest dziwne opalony, inni zauważają zegar pokazujący rzekomo niewłaściwą godzinę, tak jakby przemówienie było nagrane dużo wcześniej lub było podróbką. „Biden znów ma swoją pomarańczową opaleniznę w stylu Trumpa. A oczy wychodzą mu z orbit. Jedno jest niepewne - czy to przemówienie jest „na żywo”? Czy je nagrał?” - pisze ktoś z komentujących orędzie. Inni piszą, że orędzie stworzono komputerowo i nie powstało bynajmniej poprzez nagrywanie mówiącego Bidena.

"Dlaczego używają głosu „AI” Joe Bidena? Joe nie mówił tak wyraźnie od ponad 10 lat”

To nie wszystko. Niedawno Joe Biden "spontanicznie" zatelefonował do Kamali Harris podczas wiecu wyborczego, a jego wypowiedź puszczono widowni. „Gdybym nie miał Covida, stałbym tam z wami. Jestem dumny z tego, co zrobiliście. Przez następne trzy lub cztery dni będę trzymał się z dala od ludzi” - mówił Biden jeszcze przed swoją oficjalną rezygnację, wtedy, gdy ogłoszono, że zaraził się koronawirusem i musi się izolować. „Joe, wiem, że nadal jesteś na nagraniu... podczas połączenia” - powiedziała, przejęzyczając się, Harris. Niektórzy twierdzą, że wymsknęła jej się prawda i puszczono nagranie, zaś telefonu nie wykonano na żywo. "To połączenie mogło być nagrane wcześniej lub nawet przez AI", "Dlaczego używają głosu „AI” Joe Bidena? Joe nie mówił tak wyraźnie od ponad 10 lat”, „Kobieta na podium wie, że coś jest nie tak. Nie rozmawiała z Bidenem. To było nagrane lub przez AI” - przekonują zwolennicy teorii o "podrobieniu Bidena".

Joe Biden zrezygnował z udziału w wyborach prezydenckich w USA. Jak uzasadnił swoją decyzję?

Joe Biden był wzywany do rezygnacji z kandydowania na prezydenta USA od miesięcy, ale wezwania te zdecydowanie przybrały na sile po jego katastrofalnym występie podczas debaty przedwyborczej z Donaldem Trumpem. Urzędujący prezydent zacinał się, mówił mało i wolno. Popełniał też coraz więcej gaf, sprawiając wrażenie półprzytomnego, m.in. publicznie przedstawił Wołodymyra Zełenskiego jako Władimira Putina. Odmawiał rezygnacji z udziału w wyborach, tłumacząc się zmęczeniem, ale w końcu w niedzielę po południu wezwał do siebie pracowników i zadeklarował cofnięcie kandydatury, wskazując wiceprezydent Kamalę Harris jako popieraną przez siebie osobę mającą go zastąpić. W mediach społecznościowych Joe Biden napisał: "Drodzy Demokraci, zdecydowałem się nie przyjąć tej nominacji i przez resztę mojej kadencji skoncentrować całą swoją energię na moich obowiązkach Prezydenta. Moją pierwszą decyzją jako kandydata partii w 2020 r. był wybór Kamali Harris na wiceprezydenta. I to była najlepsza decyzja, jaką podjąłem. Dziś chcę wyrazić moje pełne poparcie i akceptację dla Kamali, która będzie tegoroczną kandydatką naszej partii. Demokraci – czas się zjednoczyć i pokonać Trumpa. Zróbmy to".

Sonda
Na kogo zagłosowałbyś w wyborach prezydenckich w USA, gdybyś mógł? Na Kamalę Harris czy Donalda Trumpa?

Quiz. Poznaj polityka po oczach! 5/10 to już sukces

Pytanie 1 z 10
Kto jest na zdjęciu?
Kto jest na zdjęciu?
Biden Wpadka

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki