Jak podaje „Daily News”, nowe regulacje dotyczące przychodzenia uczniów do szkoły z komórkami i iPadami oraz innymi urządzeniami elektronicznymi, burmistrz Bill de Blasio chce ogłosić w High School of Telecommunications Arts and Technology.
Przypomnijmy, że jest to spełnienie przedwyborczych obietnic. Jak argumentuje burmistrz, w wielu sytuacjach telefon może być bardzo pożyteczny. Bill de Blasio (54 l.) sam przyznaje że jego syn, który jest uczniem Brooklyn Technical High School, do szkoły chodzi z komórką.
– Dla rodziców jest bardzo ważne, żeby mieli kontakt z dzieckiem w ciągu dnia, zwłaszcza w sytuacjach zagrożenia. Wprowadzenie nowych regulacji zakończy również sytuację nierówności wśród uczniów – powiedział Bill De Blasio.
Zakaz wnoszenia telefonów był ostro przestrzegany jedynie w szkołach, w których zainstalowane są detektory metalu, zabezpieczające przed wnoszeniem broni. Takich placówek w Nowym Jorku jest 88. W pozostałych placówkach bywało z tym różnie. W wielu zakaz obowiązywał tylko w teorii, a większość uczniów twierdziła, że dopóki nie widać telefonów w użyciu, są one dozwolone.
Zgodnie z nowymi regulacjami, o tym czy uczniowie będą mogli przynosić komórki czy nie, będzie decydowała dyrekcja szkoły, nauczyciele oraz rodzice.
- To dobry pomysł. Każdy z nas będzie się czuł bezpiecznie mając przy sobie telefon, którego będzie mógł użyć w razie sytuacji awaryjnej czy niebezpiecznej – mówi w „Daily News” Timothy Everett (17 l.) z Urban Assembly School for the Performing Arts na Harlemie.
Telefon w szkole? Jak rodzice i dyrekcja pozwolą…
Ta wiadomość na może ucieszyć ponad milion nowojorskich uczniów, którzy przed zajęciami musieli zostawiać swoje telefony komórkowe w specjalnych przechowalniach przed szkołą lub w domach. Teraz to dyrekcja szkoły oraz rodzice będą decydowali o tym, czy do danej placówce będzie można wnosić telefony czy też nie oraz kiedy będzie można z nich korzystać.