To będzie kolejny cel Putina?
Wieści płynące z Łotwy mogą niepokoić. Tym bardziej że to nie tylko kraj położony stosunkowo blisko Polski [z Suwałk do Rygi jest ponad 300 km - przyp. red.], ale także członek NATO i Unii Europejskiej. Przede wszystkim jednak Łotwa posiada liczącą 214 km wspólną granicę z Rosją. W sobotę, 27 kwietnia, władze Łotwy wystosowały do swoich obywateli apel o to, by przygotowali się na ewentualny atak ze strony Rosji. Agencja AFP donosi bowiem, że rząd w Rydze obawia się, że w przypadku zwycięstwa Rosji w wojnie z Ukrainą, ich kraj stanie się jednym z pierwszych kolejnych celów Moskwy.
Łotwa. Jest obawa ataku ze strony Rosji?
"Wzywamy wszystkich, aby podczas wielkiego sprzątania, ale także potem, podjęli starania, aby piwnice i inne pomieszczenia podziemne mogły służyć, w nagłych przypadkach, jako schrony" - poprosił w weekend burmistrz stołecznej Rygi Vilnis Kirsis. Dodał, że nie tylko mieszkańcy mają sprzątać piwnice. Podziemne pomieszczenia należące do miasta zostaną uporządkowane i przygotowane na każdą ewentualność przez miejskie służby. Szef komisji obrony cywilnej Rygi, Gints Reinson, przekazał też, że władze dokonają "inspekcji piwnic budynków publicznych, szkół, domów opieki i szpitali pod kątem możliwości ich wykorzystania jako schronów w przypadku ataku".
Łotewska telewizja TV24 poinformowała, że każdego miesiąca - począwszy od teraz aż do końca roku - ma być przygotowywanych ok. 100 schronów.