Kiedy w pierwszym dniu wojny na Ukrainie rosyjskie wojska zajęły elektrownię atomową w Czarnobylu, obawiano się potencjalnie tragicznych skutków tej okupacji. Nie bez przyczyny - nieodpowiedzialni Rosjanie strzelali tuż przy niebezpiecznej budowli, powodując kilkukrotnie utratę zasilania, doprowadzali pracowników do wyczerpania terroryzując ich, a w końcu sami się napromieniowali, lekceważąc środki ochrony. Dziś teren wokół Czarnobyla jest już pod kontrolą armii ukraińskiej, ale niestety Rosjanie zajęli tym razem Zaporoską Elektrownię Atomową w Enerhodarze! „Fizyczne bezpieczeństwo obiektu zostało naruszone, ponieważ przebywają tam rosyjscy najeźdźcy, którzy de facto kontrolują sytuację personelu i ochronę materiału jądrowego" - informuje szef Enerhoatomu Petro Kotin cytowany przez portal Hromadske. Jak dodaje, pracownicy elektrowni usłyszeli zdumiewające rozkazy od rosyjskich najeźdźców!
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szok! "Kochanka Putina" żyje w luksusie. Sankcje jej nie dotyczą
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kiedy koniec wojny na Ukrainie? Rosja zdradza, jak zakończy się konflikt
Otóż rosyjskie wojska zmuszają pracowników Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, żeby... powiesili w zakładzie portret Władimira Putina. To nie wszystko. Poza przymusowym uwielbianiem dyktatora naukowcy muszą też przygotowywać galę ku jego czci z okazji Dnia Zwycięstwa, obchodzonego 9 maja. Putin chce do tego czasu zająć chociaż część Ukrainy, by móc potem odtrąbić swoje "zwycięstwo". W obwodzie chersońskim zamierza też zorganizować sfałszowane referendum, w którym mieszkańcy rzekomo sami "zagłosują" za przyłączeniem tej części Ukrainy do Rosji.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tajemnicza choroba dzieci w Europie już zabija! "Przyczyna nieznana"
PRZECZYTAJ TAKŻE: Przeżył, bo wyszedł do sklepu! Żona i mała córeczka zginęły z rąk Rosjan