Zgromadzonym licznie w kościele polonijnym wiernym trudno było powstrzymać łzy, kiedy kolejni księża wspominali prałata Żendziana. Dla nich był Pasterzem, duchowym przewodnikiem, powiernikiem… Za to też podziękowali mu symbolicznymi oklaskami, kiedy z kościoła św. Macieja na Ridgewood – gdzie ks. Żendzian był proboszczem – wynoszono trumnę, by udać się na cmentarz św. Jana przy Metropolitan Avenue na Middle Village. Znany i lubiany wśród Polonii ksiądz Prałat Piotr Żendzian zmarł nagle. Został znaleziony martwy w łazience w swoim mieszkaniu w miniony piątek rano. Nie jest znana jeszcze oficjalna przyczyna śmierci duchownego, ale wiadomo, że od jakiegoś czasu miał problemy ze zdrowiem. Był osobą nietuzinkową. Zawsze pełen dobrej energii, chętny do wsparcia i pomocy innym.
Foto Konrad Lata
Tłumy wiernych na mszy pogrzbowej ks. Żendziana. Polonia pożegnała swojego Pasterza
2015-10-27
23:00
Żegnaj nasz Pasterzu… We łzach i zadumie setki Polaków pożegnały zmarłego księdza Prałata Piotra Żendziana. Odbywającą się we wtorek w kościele św. Macieja na Ridgewood mszę żałobną koncelebrowało stu księży, na czele z ordynariuszem Diecezji Brookliynu Nicholasem DiMarzio oraz biskupem pomocniczym tejże diecezji ks. Witoldem Mroziewskim.