Bomba, której obudowę stanowił szybkowar firmy Fagor, trafiła już do laboratoriów w siedzibie głównej FBI w Quantico w Wirginii. Urządzenie to może kupić każdy bez najmniejszego problemu w wielu sklepach za około 140 dolarów - donosi ABC News.
Specjaliści mają nadzieję, że analiza ładunku wybuchowego pozwoli im na jak najszybsze dotarcie do osoby lub osób odpowiedzialnych za śmierć niewinnych ludzi i ranienie 170 innych, spośród których wiele zostanie kalekami na całe życie.
Trzy dni po zamachu służby nadal nie mówią, czy traktować sprawę jako zamach terrorystyczny przygotowany przez zagraniczną komórkę, czy też przez jakąś grupę amerykańskich ekstremistów albo może jako akt terroru przeprowadzony przez pojedynczą, anonimową osobę. Być może kompletnego amatora. W środę po południu telewizja CNN podała, że służby zidentyfikowały podejrzanego, szczegółów jednak do zamknięcia tego wydania gazety nie zdradzono.
- Niestety, na razie bardzo mało wiemy. Nie mamy motywu, nie mamy pojęcia, czym kierował się zamachowiec. Nie wiemy, czy aby nie jest to część większego spisku - mówi republikański kongresmen Michael McCaul, przewodniczący komisji bezpieczeństwa krajowego Izby Reprezentantów.
Jak podaje CNN, wersja o tzw. Lone Wolf (samotniku) wydaje się prawdopodobna. Argumentuje to tym, że po innych aktach terroru winnego znaleziono bardzo szybko. Na przykład po zamachu w Oklahoma City już na drugi dzień śledczy mieli nazwisko podejrzanego. W ciągu dwóch dni po zamachach
11 września 2001 ustalono, że za atakiem stoi Al-Kaida. Tymczasem teraz śledczy wciąż gubią się w domysłach, kto podłożył szybkowary wypełnione materiałem wybuchowym? I jakim motywem się kierował?
Nie jest też do końca jasne, jak zostały zdetonowane ładunki wybuchowe umieszczone w szybkowarach. Według CNN zamachowiec użył zapalników czasowych, które były podobne do tych, jakie wykorzystano podczas próby zamachu na Times Square w Nowym Yorku w 2010 roku.