Werdykt został ogłoszony w poniedziałek po południu i natychmiast wywołał wielkie oburzenie wśród obecnych na sali rozpraw policjantów oraz rodziny Figoskiego. Pride może zostać skazany na 25 lat więzienia lub dożywocie. Niemniej - z uwagi, że werdykt zapadł na podstawie lżejszego zarzutu - będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie. - Zamordowanie policjanta jest potworną zbrodnią. Gorszą niż inne zbrodnie, gdyż dokonana jest na osobie, która stoi na straży porządku i bezpieczeństwa innych. Taka zbrodnia jest kpiną z munduru i z wszystkich mieszkańców miasta chronionych przez NYPD. Dlatego też zbrodnia ta zasługuje na najwyższą i najbardziej surową z kar. Mieliśmy nadzieję, że sąd to rozumie i potraktuje zabicie Figoskiego jako morderstwo z premedytacją. Taki wyrok dałby chociaż jakieś ukojenie wdowie i dzieciom, które pozostawił - napisał w oświadczeniu szef NYPD. Przypomnijmy, Peter Figoski - policjant z 22-letnim stażem - został zabity, kiedy w grudniu 2011 roku odpowiadał wraz z partnerem na zgłoszenie o napadzie rabunkowym w East New York. Podczas ucieczki jeden z bandytów - Lamont Pride -strzelił policjantowi w twarz.
To cios poniżej pasa!
Tak szef NYPD Raymond Kelly (72 l.) skomentował werdykt sądu w sprawie Lamonta Pride'a, jednego z pięciu oskarżonych o zamordowanie funkcjonariusza policji Petera Figoskiego. Mężczyzna został uznany za winnego morderstwa drugiego stopnia. Z najbardziej poważnego zarzutu - zabicia z premedytacją - został jednak oczyszczony.