Joao Alberto Silveira Freites został dotkliwie pobity przez dwóch ochroniarzy marketu. Z wstępnych ustaleń wynika, że czarnoskóry mężczyzna był bity przez 5 minut przez ochroniarzy, a na miejscu zdarzenia pojawiła się sama kierowniczka sklepu, Adriana Alves Dutra. Zdaniem śledczych mogła powstrzymać swoich pracowników. - Miała władzę nad dwoma strażnikami” i z tego powodu „prawo postrzega ją jako współodpowiedzialną”, powiedziała Vanessa Pitrez z wydziału zabójstw na konferencji prasowej. Pitrez zarządziła też areszt dla kierowniczki i dwóch ochroniarzy.
Do zdarzenia miało dojść 19 listopada na parkingu przed marketem. W sieci pojawił się film z pobicia 40-latka, na którym pojawia się sama kierowniczka sklepu. Podczas zeznań wyjaśniła, że próbowała powstrzymać ochroniarzy, jednak według policji nie zrobiła nic, by powstrzymać swoich pracowników. Ustalono też, że Alves Dutra złożyła fałszywe zeznania. Najpierw powiedziała policji, że jeden z mężczyzn, który bił 40-latka, to klient sklepu. Później wyszło na jaw, że był zatrudniony w markecie jako ochroniarz.
Brazylijczycy śledząc wydarzenia w mediach zaczęli organizować się do bojkotu zakupów w sieci marketów, w niektórych miejscach doszło również do protestów przed sklepami. Protestujący przeciw śmierci czarnoskórego 40-latka porównują sytuację do tej z maja w USA, kiedy policjanci udusili George’a Floyda. W poniedziałek akcje brazylijskiego oddziału francuskiej grupy supermarketów spadły o 6 proc. w wyniku popołudniowego handlu na giełdzie w Sao Paulo, a w Paryżu akcje Carrefour zamknęły się o 2,2 procent. Tym samym sieć supermarketów obiecała przeznaczyć około 5 mln dolarów na walkę z rasizmem.