To on dostarczył morderczą truciznę

2004-12-08 18:08

Holandia - To zbrodniarz jakich mało. Tak samo jak Saddam - mówią o Fransie van AnRaacie holenderscy prokuratorzy. Van Anraat jest oskarżony o zbrodnie przeciw ludzkości. Dostarczał broń chemiczną irackiemu reżimowi Saddama Husajna.

Holenderski biznesmen, 62-letni dzisiaj van Anraat w latach 1984-88 zorganizował aż 36 transportów z trującymi chemikaliami. Do Iraku docierały one z różnych stron świata przez belgijski port w Antwerpii i Akabę w Jordanii. Zbrodniarz dostarczył irackiemu dyktatorowi setki tysięcy ton komponentów.

Odpowie za masakrę w Halabdży

Wyprodukowany z nich gaz musztardowy i sarin posłużyły Husajnowi, a właściwie jego pomagierowi o wiele mówiącym pseudonimie Chemiczny Ali do zagazowania kurdyjskiego miasta Halabdża. W 1988 roku zabito tam ponad pięć tysięcy cywilów, w tym kobiety i dzieci.

Broni chemicznej Saddam użył też podczas wojny z Iranem. Zginęło wtedy kilkudziesięciu żołnierzy irańskich. Natomiast kilka tysięcy jeńców irańskich zostało sparaliżowanych.

Dlatego Holendrowi poza zarzutami o nielegalny handel chemikaliami, postawiono też zarzut ludobójstwa.

On tylko robił biznes?

- Robiłem tylko interesy. Nie wiedziałem do czego służą sprzedawane przeze mnie komponenty - tłumaczy się van Anraat. Jednak w jego tłumaczenia nikt nie wierzy. ONZ uważa, że biznesmen dobrze wiedział do czego używane były chemikalia, bo organizacja informowała o tym wielokrotnie.

Świadczy też o tym historia zatrzymań i ucieczek van Anraata. Holendra zatrzymano już w 1989 roku w Mediolanie na wniosek Stanów Zjednoczonych. Został jednak zwolniony i uciekł do Iraku, gdzie pozostawał do 2003 roku. Po interwencji wojskowej USA powrócił przez Syrię do rodzinnej Holandii.

Międzynarodowe śledztwo, w którym udział brały służby specjalne USA, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Jordanii, Danii i Niemiec, doprowadziło w końcu do jego zatrzymania. Teraz już na pewno prędko nie wyjdzie zza krat.

Gazy bojowe - cisi zabójcy

Iperyt jest zwany gazem musztardowym ze względu na swój zapach. Wywołuje poparzenia na skórze i trudno gojące się rany. Powoduje ból oczu i wymioty, krwawienie wewnętrzne i zewnętrzne oraz bardzo silny ból w płucach. Śmierć następuje zwykle po kilku dniach. Pierwszy raz został użyty przez Niemców w 1917 roku.

Sarin - jest 20 razy groźniejszy od cyjanowodoru, czyli kwasu pruskiego. Dłuższe przebywanie w oparach sarinu prowadzi do zemdleń, paraliżu, śpiączki, niewydolności krążenia i dróg oddechowych i w rezultacie śmierć. Jest bezbarwny, bezwonny i pozbawiony smaku. To oznacza, że jego obecność można dostrzec dopiero, gdy wystąpią objawy zatrucia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają