88-letni papież Franciszek od 14 lutego pozostaje w rzymskiej Poliklinice Gemelli. Trafił tam z zapaleniem oskrzeli, to jednak szybko przekształciło się w obustronne zapalenie płuc. Do tego doszła niewydolność nerek. I gdy pod koniec ubiegłego tygodnia z Watykanu zaczęły napływać informacje o tym, że papież jest w lepszej formie, przyjmuje gości i wstaje z łóżka, wydawało się, że najgorsze minęło. Niestety, początek tego tygodnia przyniósł już mocno niepokojące wieści. W poniedziałek, 3 marca, u papieża doszło do dwóch przypadków niewydolności oddechowej i skurczu oskrzeli. We wtorek, 4 marca, przekazano, że stan papieża Franciszka się ustabilizował, ale nadal jest złożony.
Papież Franciszek umiera? "Stan złożony"
Źródła watykańskie wyjaśniły, że dwa poniedziałkowe epizody niewydolności oddechowej ze skurczem oskrzeli i wcześniejsze kryzysy nie są według lekarzy czymś "nieoczekiwanym". Były prezes włoskiego Stowarzyszenia Pulmonologii Stefano Nardini powiedział agencji Ansa, że im dłużej papież będzie miał kryzysy oddechowe, w tym gorszym będzie stanie. "Jak zawsze jest w takich sytuacjach, im dłużej trwa ostry stan, tym bardziej organizm słabnie". Z kolei Massimo Andreoni z Włoskiego Stowarzyszenia Chorób Zakaźnych wyraził przypuszczenie, że u papieża doszło do takiego uszkodzenia funkcjonowania płuc, w którym istnieje wysokie ryzyko antybiotykoodporności. "Rośnie ono wraz z przedłużaniem się choroby".
Watykan szykuje się na śmierć papieża. "Żadnych urlopów"
Tymczasem komentatorzy mówią, że prawdopodobnie jesteśmy świadkami ostatnich dni, godzin i minut 88-letniego Argentyńczyka. W rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie RMF24 watykanista Michał Kłosowski przekonywał, że należy przygotować się na to, że to koniec. Zauważył, że fakt, iż biuro watykańskie nie upublicznia żadnych zdjęć Franciszka, może sugerować, że jego stan jest o wiele gorszy, niż wynika to z przekazów medialnych. Zdradził też, że w Watykanie trwają przygotowania do odejścia Ojca Świętego. Powiedział, że w kaplicy, w której Franciszek ma życzenie być pochowany, trwają intensywne prace, a członkowie Gwardii Szwajcarskiej dostali zakaz brania urlopów co najmniej do Wielkanocy.

