O użyciu przez rosyjskie wojska broni chemicznej ukraińska marynarka poinformowała w niedzielę, 4 grudnia. Granaty K-51 z chloropikryną zrzucane są z dronów na żołnierzy ukraińskich na wschodzie kraju. "Oddziały ukraińskiej piechoty morskiej podczas tych ataków utrzymywały pozycje, używając środków obrony chemicznej" - cytuje oświadczenie strony ukraińskiej agencja Interfax-Ukraina. Chloropikryna to lotna ciecz, której w czasie pierwszej wojny światowej używano jako bojowego środka trującego.
Atak Rosji na Ukrainę. Najpierw broń chemiczna, potem nuklearna?
Niedzielne doniesienia niestety potwierdzają to, co pod koniec listopada podejrzewali Amerykanie. Pisał o tym serwis "Politico". "Urzędnicy administracji prezydenta Joe Bidena ocenili, że przed ewentualną konfrontacją nuklearną z NATO Putin może - jeżeli jego wojska nadal będą ponosić porażki na Ukrainie - najpierw użyć tam broni chemicznej" - donosił portal, powołując się na sześć niezależnych źródeł.
Wojna na Ukrainie. "Walki zimą utkną w impasie, broń chemiczna możliwa"
Jednocześnie zwrócono uwagę, że Stany Zjednoczone nie mają żadnych danych wywiadowczych, które sugerowałyby, że taki atak na Ukrainie jest nieuchronny. "Wielu urzędników amerykańskiego Departamentu Obrony twierdzi natomiast, że walki w miesiącach zimowych utkną w impasie, a żadna ze stron nie będzie w stanie zająć dużo terenu. Jednak w przypadku ciągłych strat na polu walki lub całkowitego załamania się rosyjskiej armii Moskwa może uciec się do użycia broni chemicznej". Skoro to się już wydarzyło, to czy kolejnym etapem będzie wojna atomowa?