96,2 proc. mieszkańców obwodu ługańskiego i 89,07 proc. obwodu donieckiego opowiada się za odłączeniem od Ukrainy. Takie rezultaty przyniosło niedzielne referendum. Równie podejrzana, co te wyniki, wydaje się też frekwencja. Wyniosła 75 proc. i 81 proc. Czy referendum sfałszowano? Służba Bezpieczeństwa Ukrainy uważa, że tak. Nagrano bowiem przeprowadzane tuż przed głosowaniem rozmowy działaczy z Rosyjskiej Jedności z separatystami w Doniecku.
Przeczytaj też: Putin zbroi się w nowe rządowe limuzyny. Rosja stawia na Porsche!
- Napiszcie tam, co trzeba, że nie 99, ale 89 proc. jest za Doniecką Republiką, przecież nie będziecie chodzić i zbierać papierków - mówi koordynator z Moskwy. Władze w Kijowie nie uznają referendum, a jego organizatorów chcą postawić przed sądem. Głosowania nie akceptują także Polska i USA. Co na to Putin? Oświadczył, że ma nadzieję, iż wyniki referendum zostaną wprowadzone w życie bez użycia siły.