Kiedy deportowano jego ukochaną żonę i syna, on nie poddał się. Tonny Wasilewski nie wystraszczył się potężnej machiny administracyjnej i walczył z Urzędem Imigracyjnym do skutku. Wygrał! Jego ukochani bliscy powrócili do Chicago. Teraz jego wysiłki zostały zauważone przez amerykańską organizację Facing History and Ourselves, która uhonorowała go tytułem Upstandera!
Wyróżnienie to przyznaje się osobom, które nie ustają w walce o sprawiedliwość i nie poddają się nawet jeżeli po drugiej stronie barykady stoi tak potężna instytucja jak Urząd Imigracyjny. A to właśnie zrobił Tonny Wasielewski – przez cztery lata walczył o odzyskanie swej żony i syna, którzy zostali odesłani do Polski. Poruszył niebo i ziemię, by odzyskać swych bliskich. Dzięki swej wytrwałości, konsekwencji i desperacji wygrał walkę z bezdusznymi urzędnikami. Rodzina wróciła do USA w zeszłym roku. Tym samym pokazał, że trzeba walczyć o swoje prawa. Wasielewski na uroczystość do chicagowskiej siedziby organizacji Facing History and Ourselves, przybył z ukochanym synem. Chętnie pozował na tle swego zdjęcia, które zawisło na ścianie na honorowym miejscu wśród innych, podobnych jemu, bohaterów. MR
Kiedy deportowano jego ukochaną żonę i syna, on nie poddał się. Tonny Wasilewski nie wystraszczył się potężnej machiny administracyjnej i walczył z Urzędem Imigracyjnym do skutku. Wygrał! Jego ukochani bliscy powrócili do Chicago. Teraz jego wysiłki zostały zauważone przez amerykańską organizację Facing History and Ourselves, która uhonorowała go tytułem Upstandera!
Wyróżnienie to przyznaje się osobom, które nie ustają w walce o sprawiedliwość i nie poddają się nawet jeżeli po drugiej stronie barykady stoi tak potężna instytucja jak Urząd Imigracyjny. A to właśnie zrobił Tonny Wasielewski – przez cztery lata walczył o odzyskanie swej żony i syna, którzy zostali odesłani do Polski. Poruszył niebo i ziemię, by odzyskać swych bliskich. Dzięki swej wytrwałości, konsekwencji i desperacji wygrał walkę z bezdusznymi urzędnikami. Rodzina wróciła do USA w zeszłym roku. Tym samym pokazał, że trzeba walczyć o swoje prawa. Wasielewski na uroczystość do chicagowskiej siedziby organizacji Facing History and Ourselves, przybył z ukochanym synem. Chętnie pozował na tle swego zdjęcia, które zawisło na ścianie na honorowym miejscu wśród innych, podobnych jemu, bohaterów.