Huragan Beryl przeszedł przez USA. Zginęło już osiem osób, jedna w Luizjanie, reszta w Teksasie
To był prawdziwy kataklizm, wszystko latało w powietrzu, samochody tonęły na zalanych ulicach, a zerwane z domów dachy odfruwały. Tak o huraganie w Stanach Zjednoczonych opowiadają przerażeni mieszkańcy Teksasu i Luizjany. To tam huragan Beryl, który nadciągnął na początku tygodnia od Atlantyku, wyrządził największe spustoszenia, wywołując tornada, ulewy i powodzie. Zginęło już osiem osób, jedna w Luizjanie, reszta w Teksasie. Bez dostaw energii elektrycznej pozostaje aż trzy miliony domów. Najgorsza sytuacja panuje w rejonie Houston.
W niektórych miejscowościach przywracanie prądu może potrwać nawet… dwa tygodnie
W niektórych miejscowościach przywracanie prądu może potrwać nawet… dwa tygodnie, co wobec ponad 40-stopniowych upałów jest dla mieszkańców kolejnym koszmarem. Tymczasem żywioł przemieszcza się do kolejnych rejonów Teksasu i Luizjany, a także do Arkansas. Na szczęście według meteorologów osłabł już do tak zwanej depresji tropikalnej, co oznacza, że jest o wiele mniej niszczycielski. Tymczasem poszkodowanym mieszkańcom USA pozostaje liczyć straty i czekać na przywrócenie dostaw energii.