Trudno uwierzyć we wszystko, co ma na sumieniu 64-letni w tej chwili morderca. W więzieniu siedzi od 1974 roku, a trafił tam za pierwsze zabójstwo, jakiego dokonał mając zaledwie 21 lat. Jak donosi "Daily Star", pochodzący z mocno przemocowego domu Maudsley, miał 11 rodzeństwa i do 8. roku życia przebywał w sierocińcu. Potem zabrali go stamtąd rodzice. I wtedy zaczęło się prawdziwe piekło. Jako dziecko i nastolatek był całymi latami maltretowany i poniżany. Przez pół roku siedział w zamknięciu, a jedynym jego kontaktem z otoczeniem był ojciec, który kilka razy dziennie przychodził go bić. W końcu w wieku 16 lat Maudsley uciekł z domu, zaczął brać narkotyki i zarabiać seksem na życie. W ten sposób poznał swoją pierwszą ofiarę: Johna Farrella. Zabił go, gdy ten "pochwalił się", że jest pedofilem. Maudsley za swoje przewinienie nie trafił jednak do więzienia Wakefield, tylko do szpitala Broadmoor, w którym przebywają najbardziej przerażający brytyjscy przestępcy.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE! Ostatnie słowa na łożu śmierci. Pielęgniarka zdradza, co najczęściej mówią umierający!
"Hannibal Lecter" z Wakefield
To jednak miał być dopiero początek morderczej działalności Brytyjczyka. Trzy lata po tym, jak trafił do zakładu, razem ze swoim współwięźniem Davidem Cheesemanem, zabarykadowali się w pokoju z jeszcze jednym osadzonym. Był nim pedofil David Francis, a Maudsley i Cheesman postanowili wymierzyć mu sprawiedliwość. Związali go i torturowali tak długo, aż umarł. Potem mieli wymachiwać jego ciałem, by pokazać strażnikom, co z nim zrobili. To właśnie wtedy Maudsley trafił do wyjątkowo surowego więzienia Wakefield. Po tym, co tam zrobił, zyskał przydomek "Hannibal Lecter".
Maudsley zabił tam dwóch mężczyzn: 46-letniego Salneya Darwooda, który został uwięziony za zabicie swojej żony oraz 56-letniego Billa Robertsa, który wykorzystał seksualnie siedmioletnią dziewczynkę. Według raportów morderca rozbił mu czaszkę prowizorycznym sztyletem. Mówiło się też, że z głowy ofiary miała wystawać... łyżka.
CZYTAJ TAKŻE: Granica białoruska. Przyleci do nas 100-150 żołnierzy z Wielkiej Brytanii
"Dajcie mi kapsułkę z cyjankiem"
Seryjny morderca wiele lat później wyznał, że w czasie popełniania zbrodni myślał o swoich rodzicach, żałując, że ich nie zabił, gdy była ku temu okazja. Teraz, po ponad 40 latach przebywania w zamknięciu, a od wielu w specjalnie stworzonej dla niego szklanej klatce trzymanej w podziemiach więzienia, Maudsley marzy o śmierci. "Jeśli nie mogę słuchać muzyki klasycznej i poznawać świata z telewizji, dajcie mi chociaż kapsułkę z cyjankiem" - błaga strażników więziennych.