Tragedia na Long Island. Zatonął jacht z 27 osobami na pokładzie.

2012-07-06 20:57

To miało być piękne Święto Niepodległości, podczas którego pasażerowie jachtu chcieli z wody podziwiać pokaz fajerwerków. Niestety dla trójki dzieci ten wspaniale zapowiadający się wieczór zakończył się tragicznie. Pozostałym pasażerom udało się ocalić życie.

Jak podają agencje prasowe na pokładzie dziesięciometrowego jachtu motorowego Silverton , który wypłynął w okolicy Oyster Bay u wybrzeża Long Island, znajdowało się w sumie 27 osób. Pasażerowie z niecierpliwością oczekiwali na rozpoczęcie spektakularnego pokazu sztucznych ogni. Nagle z niewiadomych dotąd przyczyn jacht zaczął się zatapiać. Łódź wywróciła się na bok, a część pasażerów wypadła za burtę. Widząc co się dzieje na ratunek pospieszyli właściciele innych łodzi znajdujących się w zatoce.

Po chwili na miejscu zdarzenia pojawiły się  służby ratunkowe. - Mnóstwo ludzi było w wodzie. Na miejsce skierowaliśmy ratowników z różnych agencji - powiedział oficer policji z hrabstwa Nassau Kenneth Lack. Ratownicy biorący udział w akcji wydobywania topiących się pasażerów jachtu, znaleźli zwłoki jednej osoby. Dwójkę pozostałych odnaleźli nurkowie w zatopionym jachcie na głębokości 20 metrów.  Ofiary to 12-letni chłopiec i dwie dziewczynki w wieku 11 i 8 lat. Oficerowie śledczy badają przyczyny tragedii.

Według wstępnych ustaleń wynika, że łódź wywróciła się, w momencie kiedy uderzyła w nią fala, która powstała po przepłynięciu innego jachtu. Tego dnia w zatoce znajdowało się wyjątkowo dużo łodzi. Policja sprawdza również, czy na pokładzie jachtu nie znajdowała się zbyt duża liczba osób, co mogło przyczynić się do wypadku.


Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają