Tragiczna interwencja NYPD na Bronksie. Mężczyzna nie przeżył policyjnego paralizatora

2016-11-04 1:00

Śmiertelnie zakończyła się interwencja oficerów NYPD na Bronksie.  Choć nie użyli broni a paralizatora, to cierpiący na zaburzenia emocjonalne 49-letni Ariel Galarza, do którego zostali wezwani, zmarł.

Przed szóstą wieczorem w środę operator 911 przyjął zgłoszenie o niebezpiecznie zachowującym się mężczyźnie wymachującym nożem w okolicach Mayflower Avenue w Pelham Bay na Bronksie. Do akcji ruszyło trzech oficerów i sierżant NYPD. Kiedy przybyli na miejsce, Ariel Galarza chodził niespokojnie przed budynkiem a kiedy zobaczył policjantów chwycił za butelkę i ruszył na nich. Mimo licznych wezwań, aby rzucić butelkę i nie ruszać się, mężczyzna zignorował to. W końcu sierżant powstrzymał go paralizatorem. Użył go dwa razy. Po tym „unieruchomiony”  Galarza został aresztowany, ale w czasie transportowania na komisariat doznał zatrzymania krążenia i akcji serca. Zmarł po przewiezieniu do szpitala. Sprawę zajścia na Bronksie bada specjalna komisja wydziału wewnętrznego NYPD.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają