Obfite opady śniegu w Wielkiej Brytanii sparaliżowały życie mieszkańców. W niedzielę z powodu śnieżyc odwołano niemal 600 lotów, w tym również do Polski. Polacy utkneli na lotniskach, poneiważ niektóre loty zostały odłowane dosłownie w ostatnbiej chwili. - Nie mamy nic, dzwoniliśmy do konsulatu, konsulat nie odbiera, linie lotnicze też nie odbierają, nie ma tu nikogo, nic nie wiemy. Nie wiemy nawet gdzie i kto może nam bilet przebukować na jakikolwiek wolny termin - mówi w rozmowie z RMF24 pani Ewa. Polacy żalą się, że na lotnisku nie ma żadnego przedstawiciela firmy lotniczej, który mógłby im udzielić pomocy.
Ucierpiała także komunikacja lądowa. W środkowej Anglii miejscowe władze nakazały kierowcom korzystanie z samochodów tylko w razie konieczności. Pracownicy szpitali są dowożeni do pracy specjalnie wynajętymi pojazdami. Kierowcy w Wielkiej Brytanii zostali ostrzeżeni przed złymi warunkami atmosferycznymi. Władze apelują do osób, które wybierają się w dalsze podróże, aby zabierały ze sobą ciepły ubiór, pożywienie, leki i łopatę na wypadek utknięcia w zaspie. Ponad 2,5 tysiąca osób zostało pozbawionych dostaw prądu. Wydano ostrzeżenie dla kilku regionów Wielkiej Brytanii przed silnym wiatrem - jego prędkość może sięgać nawet 144 km/h.
Zobacz: Płoną domy gwiazd! Wielkie pożary w Stanach Zjednoczonych