Samuel Jones zaginął w sobotę w Carlsbad w Nowym Meksyku. Ostatni raz widziano chłopczyka jak bawił się koło domu.
Samuel Jones zaginął w sobotę w Carlsbad w Nowym Meksyku. Ostatni raz widziano chłopczyka jak bawił się koło domu.
Jak podaje Fox News chłopczyk w sobotę wyszedł pobawić się koło domu. Dziecko podczas zabawy na podwórku wpadło do 15 metrowego dołu i zostało uwięzione tam na zawsze. Rodzina poinformowała policję o zaginięciu dziecka. Funkcjonariusze rozpoczęli natychmiast akcję poszukiwawczą, do której włączyło się 150 wolontariuszy z Carlsbad. Chłopczyka żywego nie udało się jednak odnaleźć. Po dwóch dniach poszukiwań znaleziono go martwego w głębokim dole. - Wierzymy, że śmierć chłopca to tragiczny wypadek. Mamy nadzieje, że nikt z osób dorosłych nie przyczynił się do śmierci dziecka – powiedział Moyers. Obecnie policja prowadzi dochodzenie w sprawie.
Jak podaje Fox News chłopczyk w sobotę wyszedł pobawić się koło domu. Dziecko podczas zabawy na podwórku wpadło do 15 metrowego dołu i zostało uwięzione tam na zawsze. Rodzina poinformowała policję o zaginięciu dziecka. Funkcjonariusze rozpoczęli natychmiast akcję poszukiwawczą, do której włączyło się 150 wolontariuszy z Carlsbad.
Chłopczyka żywego nie udało się jednak odnaleźć. Po dwóch dniach poszukiwań znaleziono go martwego w głębokim dole. - Wierzymy, że śmierć chłopca to tragiczny wypadek. Mamy nadzieje, że nikt z osób dorosłych nie przyczynił się do śmierci dziecka – powiedział Moyers. Obecnie policja prowadzi dochodzenie w sprawie.