Z ustaleń policji wynika, że ośmioletni Kevin Reilly bawił się w czwartek przed szóstą wieczorem w ogrodzie. Zaczął się wspinać po kracie zamontowanej w oknach znajdujących się na bardzo niskim parterze. Dla utrzymania równowagi chwycił się za donicę stojącą na parapecie okna wyżej. Potężna, mierząca 4 stopy długości i 6 cali szerokości, betonowa lub ceramiczna skrzynia poluzowała się. Chłopiec spadł na ziemię, donica na niego, uderzając go w głowę. – Usłyszałem krzyk kobiety, wyjrzałem przez okno i zobaczyłem, jak próbuje podnieść coś bardzo ciężkiego. Wołała na cały głos, by wezwać pomoc i dzwonić na 911. Kiedy zbiegłem, by jej pomóc, dwóch innych mężczyzn pomagało kobiecie, wtedy też zobaczyłem chłopca… To naprawdę straszne – relacjonował mieszkający obok jeden ze świadków tragedii. Ośmiolatek został przewieziony do szpitala, ale obrażenia były tak rozległe, że lekarzom nie udało się go uratować. Zmarł. Ostatecznie przyczynę śmierci poda lekarz sądowy. Tymczasem policja kontynuuje rutynowe śledztwo.
Tragiczny wypadek na Brooklynie. Donica z kwiatami zabiła 8-latka
2017-04-29
2:00
Ośmioletni chłopiec nie żyje po tym, jak runęła na niego potężna donica z kwiatami. Do tragedii doszło podczas zabawy przed domem przy Ryder St., w Marine Park na Brooklynie.