Stwierdzenie "zasadniczo zgodny" nie oznacza jednak, że nasi zachodni sąsiedzi od razu ratyfikują nową unijną konstytucję. Zanim prezydent Niemiec Horst Koehler złoży podpis pod dokumentem, potrzebne są jeszcze zmiany w prawie krajowym. Chodzi o wzmocnienie pozycji obu izb niemieckiego parlamentu: Bundestagu i Bundesratu.
Teraz losy Traktatu leżą w rękach trzech państw: Irlandii, Polski i Czech. Zielona Wyspa za przyjęciem dokumentu lub jego odrzuceniem zadecyduje jesienią w referendum. W Polsce wszystko zależy od decyzji prezydenta. Lech Kaczyński zapowiedział, że pod Traktatem się podpisze, gdy przyjmą go Niemcy i Irlandczycy. Dokładnie taki sam warunek postawił prezydent Czech Vaclav Klaus.
Traktat z Lizbony o krok bliżej
Lech Kaczyński stracił jedną wymówkę, która powstrzymywała go przed podpisaniem Traktatu z Lizbony. Niemiecki Trybunał Konstytucyjny uznał, że jest on "zasadniczo zgodny" z tamtejszą konstytucją. A to oznacza, że wejście Traktatu w życie hamuje już tylko Irlandia oraz Polska i Czechy.