Sprawa Troya Davisa (+ 42 l.), oskarżonego w poszlakowym procesie o zabójstwo policjanta, poruszyła ludzi na całym świecie. Mężczyzna ponad połowę życia spędził w celi śmierci. On sam zawsze przysięgał, że jest niewinny.
Do zdarzenia, które na zawsze zmieniło jego życie, doszło w 1989 r. W ulicznej awanturze został śmiertelnie postrzelony policjant. Podczas przesłuchań dziewięciu ludzi wskazało Davisa jako winnego, ale gdy zapadł wyrok, siedmiu odwołało zeznania, a dziesięciu kolejnych świadków obciążyło kogoś innego.
Jednak Davisa nie zwolniono. Nie pomogły kolejne apelacje. W końcu Sąd Najwyższy stanu Georgia zdecydował o egzekucji. Ostatnie słowa skazańca brzmiały: "Niech Bóg was błogosławi".