Donald Trump chce przejąć Grenlandię. Władimir Putin uważa, że to "poważne plany o głębokich korzeniach historycznych"
"Naprawdę jej potrzebujemy dla bezpieczeństwa międzynarodowego, dla bezpieczeństwa światowego i myślę, że ją zdobędziemy. Tym czy innym sposobem, zdobędziemy ją" - tak powiedział Donald Trump o Grenlandii. Amerykański prezydent zaszokował świat, obwieszczając na krótko po objęciu urzędu, że "tym czy innym sposobem" zdobędzie ważną strategicznie wyspę, obecnie zależną od Danii. Chce też uczynić Kanadę amerykańskim stanem. Co na to wszystko Władimir Putin, któremu tego rodzaju ambicje powinny być bliskie? Może sam chce zagarnąć Grenlandię? Jak się okazuje, rosyjski prezydent przyjął ze zrozumieniem plany przejęcia Grenlandii przez USA. Jak powiedział w Murmańsku, Stany Zjednoczone mają "poważne plany dotyczące Grenlandii" i plany te mają "głębokie korzenie historyczne". Tymczasem duński minister obrony Troels Lund Poulsen powiedział w duńskiej telewizji TV2, USA nie mogą decydować o przyszłości Grenlandii. Niedawne wybory na wyspie wygrały ugrupowania opowiadające się za uniezależnianiem się od Danii, ale nie przyłączeniem do USA.
85 proc. Grenlandczyków nie chce, aby ich wyspa stała się częścią USA, przeciwnego zdania jest 6 proc.
Tymczasem Trump uparcie twierdzi, ze mieszkańcy Grenlandii marzą o zostaniu Amerykanami i wysyła na wyspę swoich przedstawicieli. Wyspa jest od setek lat formalnie zależna od Danii, choć posiada pewną autonomię. Ostatni sondaż przeprowadzony wśród jej mieszkańców pokazał, że nie chcą przyłączenia do USA. Sprzedaż czy oddanie Grenlandii odrzuciły też władze Danii. Z sondażu instytutu Verian dla duńskiego dziennika "Berlingske" wynika, że 85 proc. Grenlandczyków nie chce, aby ich wyspa stała się częścią Stanów Zjednoczonych, a zwolennikami jej przyłączenia do USA jest zaledwie 6 proc. 57-tysięcznej populacji Grenlandii.
