"To niewiarygodne, że coś takiego mogło mieć miejsce w naszym kraju. Na razie nic nie wiadomo o zamachowcu, który już nie żyje. Zostałem postrzelony kulą, która przebiła górną część prawego ucha. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, usłyszałem świst, strzały i od razu poczułem, jak kula przebija skórę. Było dużo krwawienia i wtedy zrozumiałem, co się dzieje. BOŻE BŁOGOSŁAW AMERYKĘ!" - napisał Donald Trump w mediach społecznościowych, zaledwie kilka godzin po zamachu na swoje życie. Trump został postrzelony w ucho, jednak jego życiu i zdrowiu nic nie zagraża.
Zamach na Trumpa. Widzieli strzelca?
Zamachu miał dokonać 20-letni Thomas Matthew Crooks. Zgodnie z tym, co mówili świadkowie, obecni na wiecu Trumpa, wiele osób zauważyło postać z karabinem na dachu, oddalonym od sceny o zaledwie 120 metrów. Ludzie podobno zgłaszali policji i służbom, że mężczyzna jest uzbrojony, ale nikt nie reagował. W końcu padły strzały. "Wyraźnie było widać, że ma karabin. Wskazywaliśmy na niego. Policja była tam na dole i biegała po ziemi. Mówiliśmy: 'Hej, stary, ten facet na dachu ma karabin.' A policja: 'Co?' Nie wiedzieli, co się dzieje" - mówił dla BBC News jeden ze świadków. "Twierdzi, że on i jego przyjaciele próbowali ostrzegać policję przez kilka minut, podczas gdy funkcjonariusze Secret Service przyglądali się temu, decydując się nie podejmować żadnych działań, dopóki nie padło od pięciu do ośmiu strzałów" - czytamy w serwisie "The New York Post".
Ekspert: "Nadchodzi czas rządów Republikanów"
Tymczasem komentatorzy życia politycznego wskazują, że nieudany zamach może Trumpowi bardzo pomóc. Profesor nauk politycznych Uniwersytetu Wileńskiego, Tomas Janeliunas, stwierdził w niedzielę, że "rządy Partii Demokratycznej w Stanach Zjednoczonych właśnie się skończyły". "Zamach na Donalda Trumpa na wiecu wyborczym zagwarantował mu zwycięstwo w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Zamach świadczy „o (...) problemach w USA z kontrolą dostępu do broni, o społeczeństwie podzielonym aż do krwi z powodu poglądów politycznych, o ogólnych napięciach politycznych na świecie, które coraz częściej prowadzą do przemocy, ale (…) głównie o zwycięstwie Trumpa" – napisał na Facebooku. W jego ocenie zdjęcie rannego w ataku polityka, które błyskawicznie obiegło mass media i media społecznościowe, oznacza, że właściwie już nie potrzebuje on kontynuować kampanii wyborczej. "Nadchodzi czas rządów Republikanów, i to nie tylko w Białym Domu, ale prawdopodobnie również w Senacie i Izbie Reprezentantów. Na to musimy się przygotować".