Donald Trump powiedział, że Kamala Harris i aktualny prezydent Joe Biden są marionetkami złych sił i "bezkształtnej grupy ludzi" będącej "wewnętrznym wrogiem" USA
5listopada odbędą się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Ich wynik ze względu na wyjątkowo napiętą i skomplikowaną sytuację międzynarodową w dużej mierze przesądzi i dalszych losach naszego świata, w tym Polski. Aktualne sondaże wskazują na większe prawdopodobieństwo wygranej kandydatki Partii Demokratycznej, Kamali Harris, niż kandydata Republikanów, Donalda Trumpa. Sondaż dla ABC wskazuje na przewagę Harris nad Trumpem (51 proc. i 47 proc. poparcia), podobnie badanie dla CBS (50 proc. i 49 proc. poparcia). Ale to nadal niewielka różnica i wszystko może się zdarzyć. Nic dziwnego, że walka wyborcza staje się coraz bardziej ostra i bezpardonowa. Donald Trump podgrzał ostatnio atmosferę, stwierdzając podczas wiecu w Nowym Jorku, że jego rywalka Kamala Harris i aktualny prezydent Joe Biden są marionetkami jakichś złych sił i "bezkształtnej grupy ludzi" będącej "wewnętrznym wrogiem" USA gorszym niż wróg zewnętrzny. Kojarzy się to z popularną teorią o tak zwanym "deep state", który ma zakulisowo rządzić światem przy pomocy tajemnego spisku podstawionych polityków.
Zwolennicy Trumpa w przemówieniach nazywali Kamalę Harris nawet... "antychrystem"
Trump najwyraźniej postanowił odwołać się do tej teorii, zazwyczaj nazywanej spiskową. "Od dziewięciu lat walczymy przeciwko najbardziej złowrogim i skorumpowanym siłom na Ziemi. Za sprawą swojego głosu możecie pokazać im raz na zawsze, że ten kraj nie należy do nich, ale do was" - powiedział potem Trump. Nie sprecyzował, co to dokładnie za siły i kim jest osoba według niego pociągająca za sznurki podczas aktualnej kadencji w Białym Domu. Na wspomnianym nowojorskim wiecu padły za to jeszcze inne słowa. Zwolennicy Trumpa w przemówieniach nazywali Kamalę Harris nawet... "antychrystem". Tak stwierdził w swoim wystąpieniu znajomy Donalda Trumpa David Rem, zaś słynny Tucker Carlsson, dziennikarz, który przeprowadził wywiad z Władimirem Putinem, określił kandydatkę Demokratów jako "samoańsko-malezyjską, byłą prokurator z Kalifornii o niskim IQ".