W spotkaniu dotyczącym bezpieczeństwa w szkołach, które odbywało się w środę po południu w Białym Domu, uczestniczyło 17 polityków. Przedstawicieli Senatu i Izby Reprezentantów. Omawiano mocno drażliwą sprawę reformy dotyczącej broni. Jest ona konieczna, ale od lat bardzo trudna do przeforsowania z uwagi na potężne wpływy, jakie ma NRA. Ale prezydent, który zapowiedział już zakaz sprzedaży modyfikacji kolb, twierdzi, że trzeba działać. - Nie możemy siedzieć, czekać, grać w gierki, bo z tego nic nie ma. Musimy zatrzymać problem i zapobiec kolejnym tragediom - powiedział politykom Trump. A potem wprawił w osłupienie, mówiąc, że politycy muszą skończyć z uleganiem presji NRA. - Owszem, to potężna organizacja w wielkimi wpływami. Zwłaszcza na was ma ogromny wpływ. Ale na mnie już takiego nie mają. Nie pozwolę się kontrolować - dodał Trump, jakby zapominając, że NRA wsparła i jego kampanię. Na reakcje długo nie trzeba było czekać. - To zamach na drugą poprawkę - grzmią już niektórzy Republikanie.
Trump na wojnie z NRA
2018-03-02
1:00
Prezydent Donald Trump (72 l.) starł się z członkami swojej Partii Republikańskiej w sprawie broni. Ogłosił też, że nie boi się bardzo wpływowej National Rifle Association (NRA) i trzeba postawić dobro dzieci i innych ponad biznes. Podczas spotkania w Białym Domu wezwał polityków do jak najszybszego przyjęcia kompleksowej, "silnej i pięknej" ustawy, która ureguluje kwestię dostępu, handlu i posiadania broni.