Donald Trump chce objąć władzę jak najszybciej. Wezwał spikera Izby Reprezentantów do działania. Tylko żartował?
Donald Trump po wygranych wyborach prezydenckich w USA nie może się doczekać przejęcia władzy. Na razie trwa świętowanie, bo oficjalne zaprzysiężenie Republikanina odbędzie się dopiero 20 stycznia 2025 roku. Formalnie trwa kadencja Joego Bidena. Trump ma czas na organizację swojej administrację, wybór najważniejszych urzędników i zakulisowe rozgrywki. A także na bankiety. W ostatni wieczór, w nocy z 14 na 15 listopada czasu polskiego Trump wyprawił w swojej rezydencji w Mar-a-Lago na Florydzie wielki bal. Przybyli m.in. Sylvester Stallone czy prokurator generalny Robert F. Kennedy z żoną, aktorką Cheryl Hinesc, oczywiście Elon Musk i wielu innych gości. W pewnym momencie Donald Trump zaskoczył wszystkich. Gdy przemawiał do zgromadzonych osób, nagle zwrócił się bezpośrednio do spikera Izby Reprezentantów Mike'a Johnsona.
"Panie spikerze, myślę, że ważne jest, aby uchwalił pan ustawę. Musi pan rozpocząć moją kadencję od 5 listopada… ponieważ rynek poszybował w górę"
Prezydent elekt powiedział spikerowi, że powinien stworzyć specjalną ustawę, która pozwoliłaby mu objąć władzę w Stanach Zjednoczonych od zaraz, a nie od 20 stycznia, bo to na ten dzień zaplanowano zaprzysiężenie Donalda Trumpa. „W naszym kraju dzieją się rzeczy, których nie widzieliśmy od lat. Prawie każdego dnia ustanawiamy nowe rekordy na giełdzie. Panie spikerze, myślę, że ważne jest, aby uchwalił pan ustawę. Musi pan rozpocząć moją kadencję od 5 listopada… ponieważ rynek poszybował w górę, entuzjazm się podwoił” — mówił półżartem Trump, nawiązując do tego, że rzeczywistość zmienia się, jeszcze zanim oficjalnie został głową państwa. Choć nie ma wątpliwości, że gdyby padła propozycja takiej ustawy, to Trump przyjąłby ją entuzjastycznie i objąłby władzę nie za dwa miesiące, a za parę dni.