Czyżby na naszych oczach powstawał nowy porządek świata? Rosja i USA, dotychczasowi odwieczni antagoniści, mogą stać się nowymi najlepszymi przyjaciółmi. A wszystko przez Donalda Trumpa i jego wyraźną słabość do Władimira Putina, która znalazła finał na szczycie w Helsinkach. Prezydent USA z żoną Melanią Trump (48 l.) wylądowali w Finlandii w niedzielę wieczorem. W poniedziałek zaczęli dzień od spotkania z prezydentem Finlandii i jego małżonką.
W południe nadeszła pora na najbardziej oczekiwany moment szczytu, czyli robocze spotkanie przy stole w większym gronie, w tym z prezydentem Rosji. Putin przybył jednak spóźniony, co zostało zinterpretowane jako specjalnie uczyniony gest mający podkreślać dominację Moskwy. Trump odpłacił pięknym za nadobne, ociągając się z wyjazdem z hotelu. Przywódcy uścisnęli sobie dłonie, a uścisk ten trwał tylko trzy sekundy. Na początek Trump zaczął perorować o Mundialu w Rosji, a potem wyraził nadzieję, że mimo trudności ich relacje koniec końców będą „wyjątkowe”. Komentatorzy zwrócili uwagę na to, że nie wspomniał o Ukrainie ani aferze z nowiczokiem.
Przywódcy debatowali przez kilka godzin. To były niepokojące godziny, ponieważ tuż przed szczytem Trump wypalił, że Unia Europejska to wróg USA, a wcześniej miał nawet grozić odejściem z NATO podczas szczytu w Brukseli. Komentatorzy spekulowali, że za własne interesy polityczne, na przykład pomoc w usunięciu sił Iranu z Syrii lub, Trump jest skłonny sprzedać Europę i jej bezpieczeństwo, na przykład zmniejszając obecność wojskową USA na naszym kontynencie lub nawet uznając aneksję Krymu, co bardzo rozzuchwaliłoby Rosję.
Na wspólnej konferencji prasowej, zorganizowanej po spotkaniu Putina i Trumpa ten pierwszy perorował: - Dla wszystkich jest oczywiste, że stosunki między naszymi państwami są w trudnym okresie. Jak jednak szybko dodał, złe relacje i trudna atmosfera "nie mają przyczyn obiektywnych". Prezydent Rosji zdradził, że spotkanie odbyło się w "rzeczowej i szczerej atmosferze", a rozmowy z amerykańskim prezydentem określił jako "bardzo skuteczne i pożyteczne". Na koniec podkreślił on, że podkreślił, że naprawa wzajemnych stosunków jest "wspólnym życzeniem" obu przywódców.
Jeszcze mocniej komplementował spotkanie przywódca USA. Mówił on: - Nasze narody walczyły ramię ramię w ramię w II wojnie światowej. Nawet w trakcie zimnej wojny, kiedy świat wyglądał zupełnie inaczej, Stany Zjednoczone i Rosja były w stanie utrzymać silny dialog. Nasze stosunki nigdy nie były gorsze niż dzisiaj. Ale to się zmieniło jakieś cztery godziny temu. Następnie dodał: - Dyplomacja i zaangażowanie są lepsze od konfliktu i wrogości. Produktywny dialog jest dobry dla Stanów Zjednoczonych, Rosji, ale i całego świata.
Polski dziennikarz spotkanie skomentował krótko: