Estonia wierzy w wierność Donalda Trumpa. "Nasze więzi transatlantyckie są egzystencjalne i korzystne dla obu stron. Nie ma szans, by USA opuściły Europę"
Donald Trump będzie kolejnym prezydentem USA - to już pewne. Republikanin zdobył decydowaną przewagę nad Kamalą Harris. Te zmiany mogą niepokoić Europę, zwłaszcza wschodnią flankę NATO. Izolacjonistyczne podejście Trumpa do polityki pod hasłem "America first", deklarowana przez jego kandydata na wiceprezydenta chęć zwrotu akcji w sprawie pomocy dla Ukrainy i ustępstw wobec Putina, a zwłaszcza wcześniejsze doniesienia w sprawie rzekomych zakulisowych gróźb opuszczenia NATO - na pewno są to kwestie, do których Trump powinien jak najszybciej się odnieść jako prezydent elekt. Póki co wśród polityków słychać grzecznościowe gratulacje i deklaracje współpracy ponad podziałami. Ale czy tak naprawdę mamy się czego bać? Trump naprawdę wyprowadzi USA z NATO? Oto, co ogłosił na ten temat minister spraw zagranicznych Estonii, jednego z krajów szczególnie zainteresowanych ochroną przed Rosją.
Szef estońskiej dyplomacji Margus Tsahkna: "NATO, podczas drugiej prezydentury Trumpa, nadal będzie organizacją bezpieczeństwa o kluczowym znaczeniu"
Szef estońskiej dyplomacji Margus Tsahkna stwierdził, że Estonia absolutnie nie musi obawiać się rządów Donalda Trumpa. "Nasze więzi transatlantyckie są egzystencjalne i korzystne dla obu stron (...). Nie ma szans, by USA opuściły Europę. NATO, podczas drugiej prezydentury Trumpa, nadal będzie organizacją bezpieczeństwa o kluczowym znaczeniu" – powiedział estoński minister w rozmowie z radiem ERR. Pocieszał nas, że Trump dał się już poznać jako polityk, który niekoniecznie siedzi z założonymi rękami, kiedy gdzieś na świecie toczy się wojna, bo gdy przykładowo reżim w Syrii użył broni chemicznej, będący wówczas prezydentem Republikanin dał rozkaz wystrzelenia kilkudziesięciu pocisków Tomahawk w militarne cele Syrii.
"Politico": Donald Trump powiedział Ursuli von der Leyen w 2020 roku, że nigdy nie przyjdzie z pomocą Europie w razie ataku
Trudno jednak zapomnieć o tym, co w styczniu tego roku pisało "Politico". Według ówczesnych doniesień tego źródła Donald Trump powiedział szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w 2020 roku, że nigdy nie przyjdzie z pomocą Europie w razie ataku. Dziennikarze powołali się przy tym na komisarza ds. rynku wewnętrznego Thierry'ego Bretona. "Musisz zrozumieć, że jeśli Europa zostanie zaatakowana, nigdy nie przyjdziemy wam z pomocą, by was wesprzeć" - miał powiedzieć Trump. Miał też stwierdzić, cytowany przez Bretona: "A tak w ogóle, NATO jest martwe i z niego wyjdziemy, wyjdziemy z NATO. I dodał: 'przy okazji, jesteście mi winni 400 mld, bo nie zapłaciliście, wy Niemcy, tyle, co musieliście zapłacić za obronę'". Trump mógł zatem tylko straszyć, żeby uzyskać pieniądze, tak jak republikańscy senatorowie blokowali pakiety pomocowe dla Ukrainy, by uzyskać przegłosowanie ostrzejszej polityki migracyjnej.