Trump zwija manatki! POGODZIŁ się z przegraną?

"W najlepiej pojętym interesie kraju dałem Emily Murphy i jej zespołowi sygnał do rozpoczęcia procesu przekazywania władzy. Mojemu zespołowi nakazałem to samo" - napisał na Twitterze Donald Trump (74 l.). Emily Murphy, szefowa agencji General Services Administration, potwierdziła, że zostały wszęte formalne procedury przekazania władzy w Białym Domu. A jak podał Reuters, Trump polecił swojej ekipie prawnej współpracować w tej kwestii z ludźmi Joe Bidena (78 l.). "Nie rezygnujemy z walki" - dodał co prawda Trump, ale już bez takiego przekonania, jak jeszcze tydzień temu... Skąd ta zmiana frontu i wycofywanie się rakiem z twierdzeń o sfałszowaniu wyborów w USA?

Wszystko przez bezlitosne dla ustępującego prezydenta decyzje sądów i komisji wyborczych w kluczowych stanach. Sądy odrzuciły kilkadziesiąt pozwów, jakie Trump złożył po swojej przegranej, za którą winił fałszerstwa wyborcze. Niektóre inne, rozpatrywane w wyborczym trybie sprawy zostały przegrane, inne pozwy wycofali sami ludzie Trumpa. Gwoździem do trumny dla teorii spiskowych na temat wyborów było oficjalnie uznanie Bidena za zwycięzcę wyborów w Michigan i Georgii, a potem Pensylwanii. Trump chyba do tego stopnia stracił nadzieję na pozostanie w Białym Domu, że cichaczem zaczyna organizację nowego życia na prezydenckiej emeryturze, oczywiście w jego ukochanym Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie, gdzie będzie mógł całymi dniami grać w ukochanego golfa. Według ustaleń ABC News prowadzone są już rozmowy z niektórymi agentami Secret Service, którzy mogą przyjąć propozycję nowej, stałej pracy w Mar-a-Lago, gdzie będą nadal chronić Trumpa.