Trzęsienie ziemi miało mieć siłę ok. 3,8 stopni w skali Richtera. Jego epicentrum znajdowało się na głębokości 25 km - podaje "Rzeczpospolita". Do wstrząsów doszło 33 km na południe od stolicy Argentyny. Nie wiadomo czy są ofiary i ranni. Nad szczytem światowych przywódców w Argentynie od początku wisiało fatum, szczególnie odczuła je kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Samolot, którym leciała na szczyt G20 do Buenos Aires, uległ poważnej awarii, musiał zawrócić do Niemiec i lądować awaryjnie. Załoga poinformowała o usterce instalacji elektrycznej, uniemożliwiającej lot nad oceanem.
Airbus „Konrad Adenauer" wylądował awaryjnie na lotnisku w Kolonii. Na maszynę czekały wozy strażackie. Lądowanie nie było przyjemne, bo samolot był zatankowany do pełna - relacjonuje "Deutsche Welle". Po krótkim noclegu w Bonn, niepełna niemiecka delegacja poleciała do Madrytu, a stamtąd lotem rejsowym jak zwykli turyści do Buenos Aires.