Tuż po godzinie 1.50 potężny 28-piętrowy budynek, w którym mieści się nasza redakcja, położony na Manhattanie, najbardziej prestiżowej dzielnicy Nowego Jorku, zaczął się niebezpiecznie chwiać.
- Siedziałam akurat przy komputerze, podniosłam głowę i zobaczyłam, jak żaluzje w oknach zaczynają się huśtać. Wstałam i poczułam, jak podłoga się trzęsie - relacjonuje dramatyczne chwile Anna Salamon, zastępca red. nacz. nowojorskiego "SE". Na szczęście nic nikomu się nie stało.
- W dalszym ciągu obawiamy się jednak wstrząsów wtórnych - mówi red. Salamon. Wtorkowe wstrząsy odczuwalne były w stanach Karolina Północna, Wirginia, Nowy Jork i Massachusetts, a nawet w Toronto w Kanadzie. W Nowym Jorku z powodu trzęsienia przestały działać telefony komórkowe, ewakuowano też niektóre części Manhattanu. W stolicy USA Waszyngtonie trzeba było ewakuować Kapitol i Pentagon, w których popękały ściany.
Trzęsienie w Ameryce
Wtorkowe trzęsienie ziemi o sile 5,9 stopni w skali Richtera było jednym z największych w historii Ameryki Północnej. Ostatni raz tak silne wstrząsy zanotowano w Kolorado 9 sierpnia 1967 roku. Najsilniejszymi w historii tego stanu były wstrząsy i sile 6,5 stopnia, zanotowane 7 listopada 1882 roku na terenie Gór Skalistych. Najtragiczniejsze trzęsienie w USA zanotowano w 1906 w San Francisco. Wstrząsy o sile 7,8 w skali Richtera zabiły wtedy 3 tys. osób.