Do tego bardzo niecodziennego zdarzenia doszło w budynku lokalnego sądu, gdzie, wydawałoby się, zakochana w sobie para ślubowała sobie miłość. Po złożeniu przysięgi małżonkowie podpisali dokumenty poświadczające zawarcie związku małżeńskiego, przyjęli gratulacje po czym ruszyli do wyjścia. To wówczas, według relacji dziennika "Metro", panna młoda miała niefortunnie zahaczyć nogą o róg dywanu. Choć straciła równowagę, to udało się jej nie przewrócić. Nie uchroniło jej to jednak od złośliwości ze strony męża, który naigrywając się z niej stwierdził, że jest "głupia". Kobieta zareagowała bardzo emocjonalnie i... zażądała natychmiastowego rozwodu.
Polecany artykuł:
Para wróciła do środka budynku i udała się do sędziego, który jeszcze chwilę temu błogosławił ich małżeństwu. Kobieta przedstawiła sprawę i stanowczo oświadczyła, że nie widzi dla siebie przyszłości z takim mężem. Sędzia przychylił się do jej wniosku i bez problemów zakończył małżeństwo, które trwało zaledwie trzy minuty.
Brytyjska gazeta przypomniała przy tej okazji podobną sytuację z 2004 roku, gdy to małżeństwo w Anglii przetrwało półtorej godziny. Tam powodem rozwodu był niestosowny toast w trakcie przyjęcia weselnego, które małżonek wygłosił względem druhny swojej lubej. Ta w złości uderzyła go mocno popielniczką, co spowodowało powszechną awanturę. Gdy na miejsce przyjechała policja pan młody uderzył „z byka” jednego z funkcjonariuszy, a drugiego pięścią w twarz. Trafił do aresztu, a panna młoda szybko zorganizowała rozwód, po którym anulowała miesiąc poślubny na greckiej wyspie Korfu.