Ludzie w popłochu uciekali ze swoich domów. Nie wszystkim udało się wydostać z walących się budynków, które w przeciągu zaledwie kilku sekund stawały się śmiertelnymi pułapkami. Wciąż nie wiadomo, ile ofiar pochłonęły niszczycielskie siły natury. Pod gruzami są żywi ludzie, a sanitariusze i strażacy nie szczędzą wysiłków, by pomóc rannym uwięzionym pod ruinami.
Muammer Erol, gubernator prowincji Elazing oddalonej o 550 km od stolicy kraju Anakary powiedział, że ofiary pochodziły ze wsi Okcular, Yukari Kanatli i Kayali, gdzie wstrząsy spowodowały zawalenie się budynków. Co najmniej cztery z nich to dzieci.
Tureckie obserwatorium sejsmiczne podało, że hipocentrum trzęsienia znajdowało się na głębokości 11 km.