Decyzja o otworzeniu na 72 godziny granicy turecko-syryjskiej została podjęta po ataku syryjskich sił rządowych (wspieranych przez Rosję), w którym pod Idlibem zginęło co najmniej 30 żołnierzy Erdogana, a drugie tyle zostało rannych. Turcja wysłała ich tam, żeby zabezpieczali tzw. bezpieczną strefę. Teraz turecka straż graniczna, jednostki straży przybrzeżnej i policja otrzymały już instrukcję, by nie czynić żadnych przeszkód w przemieszczaniu się uchodźców.
Zobacz także: Turcja napadła na Syrię! Świat odwrócił się od Kurdów [WIDEO]
Tymczasem Moskwa podała w piątek rano, że ostrzelani Turcy "byli tam, gdzie ich być nie powinno". Co więcej, Rosjanie dolali oliwy do ognia, decydując się wysłanie w tamte rejony dwóch dodatkowych okrętów bojowych!