Kobieta gościła w hotelu Ozone, zlokalizowanym w pobliżu parku narodowego Khao Yai w środkowej Tajlandii, w czerwcu ubiegłego roku. W grudniu postanowiła podzielić się swoją opinią na jego temat w serwisie Agoda.com. Publikując pod nickiem "Khing" w kulturalny sposób napisała, co jej zdaniem należałoby poprawić. „Pokój nie wyglądał na nowy, jak sugerowały zdjęcia. Nie było czysto. Pracownicy nocnej zmiany nie byli pomocni, ale niektórzy byli gościnni. Chciałbym, aby hotel poprawił stosunek jakości do ceny. Jeśli nadarzy się okazja, odwiedzę ponownie". Jak informuje "Daily Mail", przedstawiciele hotelu w uprzejmy sposób odpowiedzieli na jej komentarz w serwisie. Niedługo później jednak zarządca zadzwonił do niej i zażądał, by natychmiast usunęła recenzję, a także zapłaciła 3 miliony batów tajlandzkich (ponad 360 tys. zł) odszkodowania i przeprosiła w lokalnych mediach. Dał jej na to 15 dni, a za każdy dzień zwłoki chciał od niej kolejnych 50 tys. batów (ponad 6 tys. zł). Prawnik kobiety mówi, że pełnomocnik hotelu nagabywał ją w sprawie pieniędzy jeszcze przez kilka dni, po czym zagroził założeniem sprawy karnej o zniesławienie.
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje najstarszy mężczyzna świata. Rekordzista Guinnessa przeżył epidemię hiszpanki
CZYTAJ TAKŻE: Zamiast dać jej insulinę, leczyli ją modlitwą. 8-latka z cukrzycą nie żyje
Sprawa zakończy się w sądzie. Turystka tłumaczyła lokalnym mediom, że na samym początku poczuła się wystraszona, jednak wie, że opublikowała recenzję w dobrej wierze, mając nadzieję, że zachęci to kierownictwo do wprowadzenia zmian w hotelu. Kobieta nie zamierza też odpuszczać serwisowi, na którym zamieściła swój komentarz, wierząc, że robi to anonimowo. Tymczasem to właśnie platforma Agoda.com udostępniła jej dane właścicielowi hotelu.
CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje słynny aktor. Zginął na nartach, jechał bez kasku. Nowe, wstrząsające fakty!
Nie wiadomo jednak, jaki finał może mieć cała sprawa, ponieważ obowiązujące w Tajlandii prawo dotyczące zniesławienia od dawna jest - zdaniem obrońców praw człowieka - zbyt surowe. Przekonał się o tym amerykański nauczyciel, który po tym, jak w 2020 roku wystawił innemu hotelowi negatywną opinię, został aresztowany. Groziły mu dwa lata więzienia. Aby się ratować przyznał, że jego recenzje były nieprawdziwe i za wszystko przeprosił.