Makabrycznego odkrycia dokonała 17 grudnia turystka z Francji. Znalazła ona ciała dwóch turystek – 24-letniej Louisy Vesterager Jespersen z Danii oraz 28-letniej Maren Ueland z Norwegii. Kobiety miały mieć podcięte gardła. Jak wspominała w rozmowie z norweską gazetą VG, prosząc o zachowanie anonimowości: - Byłam na wakacjach i wybrałam się na wędrówkę górską. Wyszliśmy o 9:15 z miejscowości Imlil. Mniej więcej po godzinie dotarliśmy do płaskowyżu. Zobaczyliśmy namiot. Był otwarty. Wtedy zobaczyliśmy dziewczyny. To było przerażające...
Francuzka wraz ze swoim towarzyszem zrobiła zdjęcie zamordowanych kobiet i zeszła do wioski, żeby zawiadomić policję. Jak relacjonowała: - Pierwsza napotkana osoba nie mówiła ani po francusku ani po angielsku. Próbowaliśmy wyjaśnić, co widzieliśmy, ale nikt nic nie rozumiał. Poszliśmy dalej, aż spotkaliśmy kogoś, kto mówił po francusku i zadzwonił na policję.
BBC poinformowało, że o zbrodnię podejrzewana jest czwórka mężczyzn. Marokańska prokuratura podała, że są oni najprawdopodobniej powiązani z jedną z grup terrorystycznych. Francuska agencja prasowa AFP wskazuje, że mężczyźni mogli być związani z ISIS. Media podają, że po upadku Państwa Islamskiego w Syrii wielu jego bojowników powróciło do Maroka i krajów ościennych.
Na miejscu zbrodni policja znalazła zgubiony przez jednego z morderców dowód osobisty. W ten sposób dotarła do podejrzanego. Został zatrzymany we wtorek w Marrakeszu. Trzej jego kompani byli poszukiwani. Dziś marokańska policja poinformowała o ich zatrzymaniu.
Media informują, że w mediach społecznościowych dostępny jest film przedstawiający morderstwo dwóch kobiet. Ma on być obecnie analizowany przez służby. Jeden z dziennikarzy, który miał widzieć to szokujące nagranie, poinformował, że na filmie widać trzech mężczyzn. Jeden z nich miał powiedzieć po arabsku "To dla naszych braci w Hadżin". Miasto to było ostatnim bastionem ISIS we wschodniej Syrii, które kilka dni temu zostało przejęte przez Syryjskie Siły Demokratyczne.