Choć sytuacja wygląda niezwykle groźnie, rodzina oraz przyjaciele Polaków wierzą, że zarówno im, jak i całej załodze, nic się nie stanie. Bo kapitanem porwanego Sirius Star jest Marek Niski (55 l.). - On nie pozwoli, by załodze stała się krzywda! - zapewniają znajomi marynarza.
- Czekamy na Marka i wierzymy, że wszystko będzie dobrze - powiedziała załamana małżonka kapitana. Mówi się, że to właśnie ona pierwsza dowiedziała się o porwaniu statku, bo mąż wysłał jej sms-a. Teraz o przebiegu negocjacji z porywaczami na bieżąco informuje kobietę armator.
- Marek Niski (55 l.) to wspaniały facet! On zrobi wszystko, by załoga wyszła z tej opresji cało - mówi Piotr Klicha (53 l.) ze Szczecina, który spędził z kapitanem wiele dni na morzu! Dodaje też, że Marek już nieraz wyprowadzał z opresji statki, którymi dowodził np. z huraganu na Oceanie Atlantyckim, a także w czasie próby zdobycia statku przez piratów u wybrzeży Afryki! Na pokładzie porwanego tankowca jest jeszcze jeden Polak - Leszek Adler (48 l.), oficer mechanik z Gdyni. Obaj marynarze pracują u armatora statku ponad 10 lat.
Sirius Star został zaatakowany przez piratów w sobotę. Okręt mijał właśnie wody Somalii, gdy uzbrojeni po zęby bandyci napadli na tankowiec. Cała załoga została zakładnikami morskich zbirów, którzy najprawdopodobniej będą za ich uwolnienie domagać się wysokich okupów.