Chciał zobaczyć z bliska tygrysa w zoo, wpadł do fosy! 22-latek został pożarty przez drapieżnika na oczach tłumu
Potworne sceny rozegrały się w ogrodzie zoologicznym w Indiach w New Delhi! Do wybiegu, na którym znajdował się 7-letni tygrys biały imieniem Vijay, podchodziło wiele osób, ale pewien mężczyzna postanowił znaleźć się o wiele za blisko... Jak podaje Daily Star, niejaki Maqsood Khan zignorował ostrzeżenia i po prostu wszedł na teren tygrysa, przechodząc przez płotki i żywopłoty, a potem wpadł do fosy okalającej wybieg. Według hinduskich mediów 22-letni mężczyzna "miał obsesję na punkcie tygrysów" i marzył o tym, by zobaczyć takiego drapieżnika z bliska. Najprawdopodobniej nie miał zamiaru specjalnie wskakiwać do fosy, tylko po prostu się poślizgnął po tym, jak wbrew zaleceniom ochrony i pisemnym zakazom pokonał pierwsze zabezpieczenia.
Drapieżnik najpierw przez 15 minut wpatrywał się w ofiarę, a skulony pod murem mężczyzna modlił się. Potem doszło do horroru
Co działo się potem? Ujawnił to monitoring oraz filmy kręcone telefonami przez świadków zdarzenia. Drapieżnik najpierw przez 15 minut wpatrywał się w ofiarę, a skulony pod murem mężczyzna modlił się. Ochroniarze wezwali pomoc przez radio, ale nie udało się uratować nieodpowiedzialnego nieszczęśnika. Tygrys w pewnym momencie rzucił się na niego, chwycił go za szyję i zawlókł w głąb wybiegu. Mężczyzna umierał w męczarniach, a zmasakrowane, częściowo pożarte ciało udało się wydobyć z wybiegu dopiero wtedy, gdy opiekunowie zdołali odwrócić czymś uwagę drapieżnika.