Grupa Wagnera była blisko przejęcia rosyjskiego arsenału nuklearnego. Tak by się stało, gdyby nie jedne drzwi. Wagnerowcy nie zdołali ich wyważyć
Nowe doniesienia na temat buntu w Rosji! Zaskakujące informacje przekazał szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). W najnowszej rozmowie z agencją Reutera Budanow powiedział, że Grupa Wagnera podczas puczu Jewgnieja Prigożyna stała już pod bazą Woroneż-45, gdzie przechowywany jest rosyjski arsenał atomowy i była bliska jego przejęcia. "Jeśli jesteś gotów walczyć do ostatniego człowieka, to jest to jeden z tych obiektów, które znacząco podnoszą stawkę" - powiedział Budanow. Jak dodał, wagnerowców powstrzymały... zamknięte drzwi do technicznej części obiektu. Kto wie, co by się stało, gdyby przejęli arsenał nuklearny? Według szefa HUR wagnerowcom chodziło o "podbicie stawki" w negocjacjach z Putinem, a nie natychmiastowe odpalenie rakiet, ostatecznie jednak kontroli nad bronią atomową nie przejęli.
Bunt w Rosji. Jak się zaczął, a jak skończył?
Jewgienij Prigożyn parę miesięcy temu niespodziewanie zaczął atakować rosyjskie ministerstwo obrony, a pośrednio także swojego niedawnego przyjaciela Putina. Ostre komentarze na temat nieudolności rosyjskiego ministerstwa obrony skończyły się, jak pokazały ostatnie dni, buntem w Rosji. 23 czerwca szef Grupy Wagnera ogłosił pucz przeciwko Putinowi i marsz swoich wojsk na Moskwę. Zajął też siedzibę dowództwa wojskowego Rosji w Rostowie nad Donem. Praktycznie przez nikogo nie niepokojeni, wojacy Prigożyna w liczbie kilku tysięcy zbliżyli się na odległość około 200 kilometrów od Moskwy, gdy nagle ogłoszono odwrót. Prigożyn stwierdził, że "by uniknąć rozlewu krwi" i "zgodnie z planem" (!) nakazał powrót żołnierzy do obozów. Doszło do tego po negocjacjach, jakie szef Grupy Wagnera prowadził z Putinem za pośrednictwem Alaksandra Łukaszenki. W ramach "ugody" z Putinem Prigożyn wycofał swoich ludzi, w zamian otrzymał obietnicę amnestii dla buntowników i umorzenia śledztwa prokuratorskiego we własnej sprawie. Doniesienia na temat jego obecnego miejsca pobytu są sprzeczne. Początkowo informowano, że wyjechał na Białoruś, potem, że pozostał w Rosji, a nawet, że spotkał się z Putinem na Kremlu.