Jewgienij Prigożyn

i

Autor: AP

Po buncie w Rosji

"Tylko drzwi dzieliły go od broni nuklearnej". Nowe informacje o buncie przeciw Putinowi!

Było o włos od przejęcia kontroli nad bronią nuklearną przez Jewgnieja Prigożyna. Tak twierdzi Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). W najnowszej rozmowie z agencją Reutera Budanow powiedział, że Grupa Wagnera podczas buntu w Rosji stała już pod bazą Woroneż-45, gdzie przechowywany jest rosyjski arsenał atomowy.

Grupa Wagnera była blisko przejęcia rosyjskiego arsenału nuklearnego. Tak by się stało, gdyby nie jedne drzwi. Wagnerowcy nie zdołali ich wyważyć

Nowe doniesienia na temat buntu w Rosji! Zaskakujące informacje przekazał szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). W najnowszej rozmowie z agencją Reutera Budanow powiedział, że Grupa Wagnera podczas puczu Jewgnieja Prigożyna stała już pod bazą Woroneż-45, gdzie przechowywany jest rosyjski arsenał atomowy i była bliska jego przejęcia. "Jeśli jesteś gotów walczyć do ostatniego człowieka, to jest to jeden z tych obiektów, które znacząco podnoszą stawkę" - powiedział Budanow. Jak dodał, wagnerowców powstrzymały... zamknięte drzwi do technicznej części obiektu. Kto wie, co by się stało, gdyby przejęli arsenał nuklearny? Według szefa HUR wagnerowcom chodziło o "podbicie stawki" w negocjacjach z Putinem, a nie natychmiastowe odpalenie rakiet, ostatecznie jednak kontroli nad bronią atomową nie przejęli.

Bunt w Rosji. Jak się zaczął, a jak skończył?

Jewgienij Prigożyn parę miesięcy temu niespodziewanie zaczął atakować rosyjskie ministerstwo obrony, a pośrednio także swojego niedawnego przyjaciela Putina. Ostre komentarze na temat nieudolności rosyjskiego ministerstwa obrony skończyły się, jak pokazały ostatnie dni, buntem w Rosji. 23 czerwca szef Grupy Wagnera ogłosił pucz przeciwko Putinowi i marsz swoich wojsk na Moskwę. Zajął też siedzibę dowództwa wojskowego Rosji w Rostowie nad Donem. Praktycznie przez nikogo nie niepokojeni, wojacy Prigożyna w liczbie kilku tysięcy zbliżyli się na odległość około 200 kilometrów od Moskwy, gdy nagle ogłoszono odwrót. Prigożyn stwierdził, że "by uniknąć rozlewu krwi" i "zgodnie z planem" (!) nakazał powrót żołnierzy do obozów. Doszło do tego po negocjacjach, jakie szef Grupy Wagnera prowadził z Putinem za pośrednictwem Alaksandra Łukaszenki. W ramach "ugody" z Putinem Prigożyn wycofał swoich ludzi, w zamian otrzymał obietnicę amnestii dla buntowników i umorzenia śledztwa prokuratorskiego we własnej sprawie. Doniesienia na temat jego obecnego miejsca pobytu są sprzeczne. Początkowo informowano, że wyjechał na Białoruś, potem, że pozostał w Rosji, a nawet, że spotkał się z Putinem na Kremlu.

Sonda
Czy wkrótce skończą się rządy Putina w Rosji?

QUIZ. Co znaczą te angielskie słowa? Nie ma wstydu powyżej 6/10!

Pytanie 1 z 10
"Cornflower" to...
Bunt w Rosji

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają