Hydroksychlorochina, lek o działaniu przeciwmalarycznym, mogła być przepisywana we francuskich szpitalach pacjentom ciężko chorym na COVID-19 od końcówki marca. Teraz jednak ulegnie to zmianie, po bym jak tamtejsza Wysoka Rada Zdrowia Publicznego (HCSP) wydała we wtorek opinię, aby zaprzestać przepisywania hydroksychlorochiny w leczeniu szpitalnym COVID-19. Eksperci organizacji zalecili "ponowną ocenę stosunku korzyści do ryzyka dla tego leku w trwających badaniach". Jakby tego było mało, Krajowa Agencja Bezpieczeństwa Leków i Produktów Zdrowotnych (ASNM) poleciła ponadto, by zaprzestano w ogóle badań klinicznych z hydroksychlorochiną.
Zobacz także: Prostytutki chcą wrócić do pracy. Dozwolone DWIE pozycje
Również prestiżowe czasopismo naukowe "The Lancet" w publikacji z 22 maja podważyło skuteczność leczenia pacjentów z COVID-19 hydroksychlorochiną, wskazując na znaczny wzrost śmiertelności w trakcie terapii.
Prof. Didier Raoult, który był prekursorem leczenia hydroksychlorochiną zarażonych koronawirusem Francuzów szybko skomentował decyzję rządu. Jak łatwo się domyślić, mocno ją skrytykował, twierdząc przy tym, że badania zaprezentowane w "The Lancet" były "niechlujne". Jak stwierdził: – Przeprowadziliśmy 13 tys. testów diagnostycznych metodą PCR u prawie 50 tys. pacjentów. Zdiagnozowaliśmy 5 tys. przypadków i wiele z nich zostało wyleczonych hydroksychlorochiną. Uczony zapowiedział przy tym, że w najbliższym czasie opublikuje badania, które mają udowodnić skuteczność stosowania leku w terapii COVID-19.