Tysiąc dolarów kary za podróby z Canal Str.

2013-06-14 4:00

Już za kilka miesięcy wycieczka do Chinatown po torebkę Louisa Vittona, Gucciego czy Prady może się skończyć grzywną w wysokości tysiąca dol., a nawet rokiem więzienia! To nie żart. Pod obrady rady miejskiej powrócił projekt ustawy przewidującej kary dla osób kupujących podróbki.

Margaret Chin, autorka projektu, twierdzi, że nie można dłużej pozwalać na to, co się dzieje w Chinatown. Zdaniem radnej reprezentującej tę dzielnicę handlowanie podróbkami jest szkodliwe pod każdym względem - tak dla producentów oryginalnych towarów, jak i dla kupujących, otrzymujących towar fatalnej jakości. Również dla dzielnicy, która zyskała sobie miano stolicy podróbek.

- Każdy wie, że jeśli po podróbki, to na Canal Street do Chinatown. Czas z tym skończyć. Ale nie uda się to, dopóki nie będzie kar dla kupujących, bo to oni napędzają popyt - mówi Chin. Dlatego proponuje tysiąc dol. grzywny, a nawet rok więzienia.

Oburzeni są sami handlujący. Twierdzą, że taka ustawa sprawi, że nie będzie im się w ogóle opłacało wykupować licencję na sprzedawanie towarów na ulicy. Ron Dennis (43 l.), który handluje na Canal Street, również musi wykupować specjalne pozwolenie. Zdaniem mężczyzny ustawa to żart i to w bardzo złym stylu.

- Ja bym już nigdy nie przyszedł tutaj na zakupy. To demonizowanie całej dzielnicy - mówi Dennis.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki