Z Ukrainy od początku wojny, czyli od 24 lutego, uciekło już ponad milion obywateli, z czego większość, bo ponad 500 tys., trafiło do Polski. ONZ jednak prognozuje, że do zakończenia działań wojennych uchodźców mogą być 4 miliony, albo więcej. Dlatego tak ważne, by już teraz myśleć o tym, gdzie i jak ich przyjąć. Pomysł, na który wpadł mer Lwowa, Andrij Sadowy, wydaje się więc doskonały. Zaapelował do brytyjskiego rządu, by zaczęto rekwirować luksusowe apartamenty i posiadłości położone w Londynie, a należące do najbogatszych Rosjan. Premier Boris Johnson jeszcze się na to nie zdecydował, jednak słowa brytyjskiego wicepremiera, Dominica Raaba, mogą świadczyć o tym, że za chwilę ten ponury sen rosyjskich miliarderów się ziści. Jak podaje "Daily Mail", w serii wywiadów, jakich polityk udzielił w piątek, 4 marca, poparł plany odebrania rezydencji bogatym sojusznikom Putina i wykorzystania ich do rozlokowania ukraińskich uchodźców. Stwierdził, że o ile pozwoli na to prawo, to należy „bezwzględnie” zarekwirować te nieruchomości.
CZYTAJ TAKŻE: "Dramat" rosyjskich oligarchów. Tracą swoje miliardy i superjachty. Odwrócą się od Putina?
Jak dotąd Wielka Brytania nałożyła sankcje na 15 miliarderów z otoczenia Putina, którzy prowadzą swoje biznesy właśnie na Wyspach. Ostatni dwaj to urodzony w Uzbekistanie Aliszer Usmanow, właściciel wartego 60 mln funtów (350 mln złotych) domu w Surrey i były wicepremier Kremla Igor Szuwałow. Ten ostatni ma w Londynie apartament z widokiem na...ministerstwo obrony. Wartość mieszkania szacuje się na ponad 11 mln funtów (64,5 mln zł). Im oraz kilkunastu innym oligarchom grozi całkowite zamrożenie aktywów i zakaz podróżowania. Raab z całą stanowczością podkreśla, że Wielka Brytania szuka rozwiązań prawnych, które pozwolą zająć nieruchomości należące do Rosjan i przeznaczyć je na pomoc dotkniętym wojną Ukraińcom.
CZYTAJ TAKŻE: Mila Kunis i Ashton Kutcher pomagają Ukrainie. Chcą zebrać 30 MILIONÓW dolarów, sami oferują 3 miliony