Ucieczka z więzienia jak z filmu: szturm, piła, granaty, helikopter. Trwa pościg

Jak relacjonuje Onet.pl trzech ciężko uzbrojonych mężczyzn wtargnęło do więzienia około 11:20. Byli ubrani na czarno, mieli założone kominiarki i policyjne opaski. Martial Delabroye, przedstawiciel związków zawodowych w więzieniu wspominał: - Intruzi odpalili granaty dymne i piłą tarczową rozcięli drzwi prowadzące do więziennej rozmównicy. Tam znajdował się Faid, który uczestniczył w widzeniu ze swoim bratem. Wszyscy uciekli na dziedziniec, gdzie w tym czasie wylądował helikoptrem, którym następnie uciekli. Cała akcja trwała kilka minut, w trakcie których na szczęście nikomu nic się nie stało, co potwierdziły już władze więzienia.

Redoine Faid był wielokrotnie skazywany za kradzieże i rozboje. W 2010 roku zamordował policjanta, za co został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. To wówczas po raz pierwszy zbiegł z więzienia w Lille-Sequedin, posługując się w tym celu materiałami wybuchowymi. Został wtedy schwytany po 6 tygodniach.

Trwa akcja francuskich służb, które próbują ująć zbiega. Spalony helikopter odnaleziono w miejscowości Gonesse na północnych przedmieściach Paryża, około 60 kilometrów od więzienia w Reau. Telewizja France 3, powołując się na policyjne źródła, poinformowała, że uciekinier ze wspólnikami początkowo poruszali się czarnym Reanault Megane, po czym przesiedli się do białej furgonetki. Najprawdopodobniej poruszają się nią autostradą A1, która prowadzi w kierunku granicy z Belgią.

France 3 dodało, ze pilot helikoptera został porwany przez wspólników Faida przed akcją. Mężczyzna jest instruktorem latania śmigłowcem i czekał na przeprowadzenie lekcji, kiedy został zaatakowany przez napastników. Po ucieczce przestępcy zwolnili pilota, który "jest w szoku".